Dzisiaj zamknąłem ankietę na temat metod uczenia się nowych słów w języku niemieckim. Ankieta trwała od 28 listopada 2010 roku, czyli prawie 2 miesiące, czas więc najwyższy było ją zamknąć zamknąć. Głosowały łącznie 432 osoby, przy czym każda z nich mogła (ale nie musiała) oddać 2 głosy. Głosów było razem 565.
Nie ukrywam, że wyniki mnie trochę zmartwiły, ale też zaskoczyły. Zmartwienie wywołał fakt, że aż 243 głosujących (ponad połowa) uczy się słówek wykuwając je z tradycyjnej listy, w sumie też tak kiedyś robiłem, ale teraz jest wiele metod, które proces nauki słownictwa usprawniają i przyspieszają (słowniki obrazkowe, teksty autentyczne do słuchania i czytania, mnemotechniki czy asocjogramy). Zaskoczeniem było natomiast to, że aż 103 osoby uczą się niemieckiego słownictwa w sposób, którego nie zaproponowałem w ankiecie. Nie uwzględniłem w niej oczywiście wszystkich metod, jednak oczekiwałem mniejszej ilości głosów na opcję ?Nie trafiłeś, słówek uczę się zupełnie inaczej :)?. Miło było zobaczyć, że prawie jedna czwarta osób (100) uczy się słówek z kontekstu, czytając niemieckojęzyczne teksty. Jest to efektywna metoda, gdyż poznajemy nowe słowa w otoczeniu innych, co znacznie ułatwia ich późniejsze wykorzystanie w praktyce. Przy okazji można przyjrzeć się bliżej budowie zdań. Niewielu z Was, bo tylko 48 osób, ogląda niemieckie filmy i z nich właśnie uczy się słówek. Dlaczego? Może obawiacie się zbyt wysokiego poziomu? Może chodzi o wymowę czy zbyt szybkie tempo mówienia? Podzielcie się opiniami w komentarzach.