Pojawiło się własnie 10. wydanie listy anglicyzmów w języku niemieckim. Znajdziemy tam około 7400 anglicyzmów, które pojawiają się w języku niemieckim. Dla każdego słówka angielskiego pochodzenia podano co najmniej jeden niemiecki odpowiednik. Lista ma zachęcić użytkowników języka niemieckiego do posługiwania się „czystym” niemieckim, tzn. bez naleciałości z języka angielskiego, które ostatnio stają się coraz bardziej popularne. Lista jest dostępna na stronie VDS oraz z urządzeń mobilnych. Wystarczy zeskanować odpowiednią aplikacją w telefonie poniższy kod QR lub wejśc na stronę www.vds-ev.de/aindex/mobil.php.
Listę opracowano w Verein Deutsche Sprache.
komentarze 4
W końcu angielski należy do rodziny języków germańskich :) może tutaj także należałoby dopatrywać się związków językowych.
również nie mam problemów z czytaniem neimieckiej prasy z dużą ilością anglicyzmów.
Powiem więcej, nawet bawi mnie obserwowanie, jak bardzo niemcy są w stanie pozmieniać angielskie słówka, tak by były niemieckie, a brzmiały angielsko, koronny przykład – s handy :)
Akurat miałam się do Ciebie odezwać w tej sprawie :) jestem w trakcie nauki niemieckiego i zaskoczyła mnie duża ilość anglicyzmów w tym języku. Moja nauczycielka (nie znająca angielskiego) mówi, że miewa problemy z przeczytaniem prostego artykułu w niemieckim czasopiśmie, tak jest naszpikowany anglicyzmami. Chętnie poczytam na ten temat, jak się do tego ustosunkowują Niemcy? Ktoś się jeszcze buntuje :) czy sprawa spowszedniała?
Z tym bywa różnie, ja np. nie mam z tego powodu żadnych problemów, ale to może dlatego, że bardzo dobrze znam też język angielski. Nie sądzę jednak, że anglicyzmy mogą aż tak negatywnie wpłynąć na rozumienie tekstu (mam na myśli Twoją nauczycielkę).
Anglicyzmy w języku niemieckim mają oczywiście swoich zwolenników, jak i przeciwników. Niektórzy uważają, że ułatwiają one komunikację i pomagają w rozumieniu wypowiedzi, inni natomiast (szczególnie osoby dbające o użycie poprawnego niemieckiego) są przeciwni wpływom języka angielskiego. Więc użycie anglicyzmów spowszedniało, ale ludzie nadal się buntują.
Moim zdaniem w tym wszystkim należy zadbać o równowagę. Nie powinno się przesadzać z użyciem anglicyzmów (także w języku polskim), ale też nie trzeba aż tak od nich stronić, bo mimo wszystko inni użytkownicy języka będą wprowadzali obcobrzmiące słówka do swojego języka ojczystego, aż w końcu staną się one jego nieodłączną częścią.