Zwierzęce słówko tygodnia, a do tego jakie ciekawe. Nie dość, że modliszka sama w sobie jest owadem bardzo charakterystycznym, drapieżnym, zdarza jej się też czasem być kanibalem, gdzie ofiarą bywają… samce :/ Nie zawsze, ale jednak. No dobra, ale czym modliszka zasłużyła sobie na miejsce w rubryce Wort der Woche? Niemieckie tłumaczenie słówka to ciekawe połączenie: der Gott – Bóg oraz die Anbeterin – czcicielka, wielbicielka. Co powstaje? Dosłowne tłumaczenie to czcicielka Boga – die Gottesanbeterin. Nie wiem naprawdę, skąd Niemcy to wytrzasnęli, ale Hut ab (czapki z głów), bo ja bym na to nie wpadł :) Chociaż po dokładniejszej analizie pochodzenia słowa można dojść do dalszych wniosków. Wiąże się to z łacińską nazwą modliszki (Mantis religiosa), gdzie mantis oznacza owada trzymającego przednie kończyny jak do modlitwy:
„type of insect that holds its forelegs in a praying position” (especially the praying mantis, Mantis religiosa), from Gk. mantis, lit. „one who divines, a seer, prophet,” from mainesthai „be inspired,” related to menos „passion, spirit” (see mania). The insect so called for its way of holding the forelimbs as if in prayer. Also used in Greek for some sort of grasshopper (Theocritus)
via//www.etymonline.com/index.php?term=mantis
To potraktujmy raczej jako ciekawostkę, przejdźmy natomiast do przykładów użycia słówka die Gottesanbeterin w zdaniach:
Chciałbym dzisiaj polecić wszystkim uczącym się języka niemieckiego pewną stronę. W sumie mogą skorzystać też osoby, które uczą się innych języków, bo znajdziemy tam materiały po angielsku, francusku, hiszpańsku, włosku, japońsku, portugalsku, rosyjsku i mandaryńsku. Ja oczywiście skupiam się na niemieckim :) Strona, którą mam na myśli to languageguide.org, przypomniał mi o niej jeden z czytelników bloga (dzięki Tomek). Nie jest to nowy projekt, ale wolontariusze wciąż pracują nad jego rozwojem. Krótko mówiąc jest to portal, na którym w ciekawy sposób możemy uczyć się słownictwa. Do dyspozycji mamy np. słowniczki obrazkowe, do których dołączone jest nagranie wszystkich słówek. Uwaga: nie jest to nagranie generowane komputerowo, wszystko czytają ludzie, dla których dany język jest ojczystym. Na chwilę obecną do dyspozycji mamy następujące działy słownictwa (wystarczy kliknąć nazwę, aby otworzył się odpowiedni słownik, nagranie jest odtwarzane automatycznie, zaraz po najechaniu kursorem myszki na poszczególne elementy):
Znowu była przerwa (3 tygodnie?!), ale już się nie tłumaczę, niech wakacje zrobią to za mnie. Niby nie świętuję ich tak, jak nauczyciele czy uczniowie, bo pracuję, ale ta atmosfera rozleniwienia czasami mi się udziela i jak mam chwilę wolnego czasu, to staram się ją wykorzystać w inny sposób :) Ale spokojnie, nie będzie dwumiesięcznej przerwy w dostawie Słówka Tygodnia, bo właśnie jest kolejna porcja świeżej wiedzy. Dzisiaj w menu der Brunch (l. mn.: die Brunch[e]s), pochodzi z języka angielskiego, wymowa także jest ?angielska?. Jest to pewnego rodzaju połączenie śniadania z lunchem, obiadem (breakfast + lunch). Ja określam to po prostu jako drugie śniadanie, tylko takie większe, bo bez ?normalnego? obiadu ani rusz :) Słówko to przypomniało mi się, gdy szukałem inspiracji do uzupełnienia rubryki Wort der Woche. Poznałem je jeszcze w czasie studiów, pojawiło się chyba w jakimś tekście z magazynu SPIEGEL, gdy omawialiśmy na mówieniu dział tematyczny Die Ernährung – odżywianie. Co do etymologii słówka, wywodzi się ono najprawdopodobniej z angielskiej prasy (lata 90 XIX wieku), skąd przeniosło się do studenckiej gwary (Wikipedia). Słówko to jest tzw. Kofferwort (kontaminacja), czyli połączeniem dwóch lub więcej słów o podobnym znaczeniu. Jeszcze jedno: istnieje też czasownik brunchen – jeść brunch, ale niektórym miłośnikom języka niemieckiego może ono nie przypaść do gustu, gdyż to kolejny anglicyzm, sam Brunch w sumie też, ale…
Jak 



Tak, tak, dobrze widzicie, Arschna blogu :) a dokładniej die Arschbombe – skok na bombę (do wody). Zapewne to znacie, domyślam się, że nieraz skakaliście do wody właśnie w ten sposób. Kiedyś ktoś powiedział, że na bombę skaczą ci, którzy nie umieją skakać na główkę. Zgadzałem się z tym, ale te czasy minęły jak tylko zobaczyłem, co wyrabiają goście na zawodach w Arschbombe. Jakiś tydzień temu natknąłem się na