Dotychczas jakoś nie wyobrażałem sobie nauki słownictwa na poziomie zaawansowanym za pomocą fiszek, a tu proszę, pojawia się zestaw na poziomie C2. Otwieram bez wahania, gdyż jak najszybciej chcę sprawdzić zawartość, gdzieś w tyle głowy mam mieszane uczucia, bo wiem, co oznacza opanowanie niemieckiego na poziomie C2 i zastanawiam się, jak można tak obszerną wiedzę i taki zasób słownictwa zapakować w małe pudełko z karteczkami. 1040 kartoników, 2500 słów i zwrotów – to zastałem zaraz po otwarciu. Do tego z pudełka robi się tzw. Memobox, który ma usprawnić proces uczenia się. Bazuje to na znanym procesie powtórek, gdzie słówka, które zapominamy, wracają na początek kolejki i muszą zostać powtórzone. Na zdjęciu widzicie pomocne kolorowe przegródki z numerami 1, 2, 3 i 4. Zaraz wyjaśnię, jak z nich korzystać.
Nauka z Memobox wygląda pokrótce następująco:
- Na początku uzupełniamy kartonikami ze słówkami przegródkę nr 1, uczymy się ich, patrząc najpierw na polską, a następnie na niemiecką stronę fiszki.
- Sprawdzamy później swoją wiedzę, patrząc na polską stronę i tłumacząc słówko na niemiecki.
- I teraz najważniejsze: gdy pamiętamy dane słówko, przekładamy fiszkę do przegródki nr 2, w innym wypadku fiszka ląduje na koniec przegródki nr 1.
- Gdy zapełnimy przegródkę nr 2 fiszkami, sprawdzamy, czy wszystkie je znamy i postępujemy z kartonikami tak samo, jak na początku nauki. Fiszka opuszcza pudełko, gdy przetłumaczymy jej treść z przegródki nr 5. Następnie możemy uzupełnić przegródkę nr 1 kolejnym zestawem słówek i quiz można kontynuować.
Zerknijcie na listę kategorii słówek, jakie macie do dyspozycji w tym zestawie. Jest z czego wybierać i na pewno nie będziecie mieli problemu z zapełnianiem kolejnych przegródek w Memobox.
Proces uczenia się wygląda identycznie na każdym poziomie, to wiedziałem, ale mnie nadal intryguje to, jakie słówka znajdę w środku. Ich przykładową listę znalazłem na pudełku, ale to za mało, więc wyrywkowo wyciągam karteczki i sprawdzam ich treść:
- ważka – die Libelle
- anoreksja – die Magersucht
- lewarek – der Wagenheber
- słupek – der Pfosten
- migotać – flimmern
- bojkotować – boykottieren
- w zależności od tego… – je nachdem…
- małomówny – wortkarg
- dudnić – prasseln
- bystry, sprawny – agil
- etc.
Przyznam szczerze, że dotychczas nie spotkałem się z listą słówek na poziomie C2, więc też starałem się nie nastawiać w żaden sposób na to, co mogę znaleźć w tym przypadku. Byłem raczej ciekaw. FISZKI słownictwo niemiecki 6 są zestawem bardzo interesujących, wyszukanych i zaawansowanych słówek oraz wyrażeń, ale raczej nie wszystkie je zaklasyfikowałbym do poziomu C2. Niektóre z nich pojawiają się np. na poziomie C1 w materiałach, z którymi pracuję na swoich lekcjach. Ale takie klasyfikacje uważałem zawsze za bardzo płynne, w końcu C2 to nie przelewki, więc nie traktuję tego jako wady zestawu. Bardzo dużym plusem jest za to fakt, że wiele słówek jest tłumaczonych w inny sposób, niż bym się tego spodziewał, np. nie udawać się zostało przetłumaczone jako missraten, a mi jako pierwsze przyszło do głowy misslingen. Takie podejście pozwala na poszerzanie wiedzy na zasadzie nauki innych tłumaczeń słów, synonimów. W końcu już na poziomie średnio zaawansowanym powinniśmy być w stanie wyrazić coś nawet wtedy, gdy nie znamy jakiegoś słowa, szukamy synonimów, opisujemy coś innymi słowami. Ostatnim z plusów nauki z fiszkami jest to, że każde słówko posiada przykład użycia, a niektóre z nich także obrazek. Wzrokowcy się ucieszą.
Do czego się lekko „przyczepię”? Do materiału, z którego wykonane są kartoniki. Niby Wydawnictwo określa je mianem ?trwałych?, ale jest to po prostu trochę grubszy papier. W sumie raczej nie ma sensu laminować fiszek albo drukować ich w inny sposób, bo podniosłoby to też cenę, ale wykonanie na papierze nie należy chyba do zbyt trwałych, prawda?
Wspomnę jeszcze, że do każdego pudełka fiszek dołączony jest kod i adres strony www z gratisami. Są to nagrania mp3 oraz program do nauki niemieckiego online. Zalety nagrań chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, natomiast programu nie jestem w stanie opisać, gdyż ten na poziomie C2 jest w trakcie pisania tej recenzji w przygotowaniu.
Najlepsze zostawiłem oczywiście na koniec…
Konkurs!
Co zrobić, żeby wygrać? Należy do 30.09.2014 dodać pod powyższym wpisem komentarz z odpowiedzią na pytanie:
?Co motywuje Cię do nauki języka niemieckiego??
Po terminie nadsyłania odpowiedzi wybiorę 6 z nich, które uważam za najlepsze i ich autorzy otrzymają nagrody. Pamiętajcie, żeby podać w formularzu prawidłowy adres e-mail, tylko w ten sposób będę mógł Was poinformować o wygranej. Jeżeli nie otrzymam odpowiedzi od któregoś ze zwycięzców, wtedy wybiorę kolejną osobę. Nagrody będą rozsyłane przez sponsora nagród, czyli Wydawnictwo Cztery Głowy.
Nagrodami są oczywiście FISZKI do nauki języka niemieckiego
Dla początkujących:
- A1 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/podstawowy/produkt,slownictwo-1-niemiecki,71611128,1.html
- A2 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/podstawowy/produkt,slownictwo-2-niemiecki,71611129,1.html
Dla średnio zaawansowanych:
- B1 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/sredni/produkt,slownictwo-3-niemiecki,71611130,1.html
- B2 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/sredni/produkt,slownictwo-4-niemiecki,71611131,1.html
Dla zaawansowanych:
- C1 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/zaawansowany/produkt,slownictwo-5-niemiecki,71611132,1.html
- C2 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/zaawansowany/produkt,slownictwo-6-niemiecki,71611461,1.html
Dodatkowo Wydawnictwo podaruje każdej osobie, która doda w miarę sensowny i motywujący komentarz, bon na zakupy na stronie www.FISZKI.pl o wartości 10 złotych.
Zapraszam do wzięcia udziału w zabawie!
komentarzy 166
Kurczę, z tych fiszek to teraz wszędzie korzystają. Tu widzę są opcją dla osób o zaawansowanej znajomości języka, a kilka dni temu dawałem podobne chrześniakowi, który ma zaawansowaną znajomość mowy rocznego dziecka.
W każdym razie z pewnością ciekawe rozwiązanie i godne wypróbowania, skoro mają taką popularność to na pewno w większości przypadków zdają egzamin.
Może i ja się skuszę, niemiecki by się przydał, żeby handlować z zachodnimi sąsiadami.
jezyk niemiecki ,to dla mnie mój los i przeznaczenie jestem opiekunka w polsce nie moigłam znalezc pracy a opłaty trzeba zrobic jestem sama z synem i musze sobie jakos radzic trzeba byc silnym a nie miekkim chce zlikwidowac ta ułomnosc jaka jest słaba znajomosc niemieckiego.pozatym robie prawo jazdy .Jak uda mi sie nauczyc niemieckiego i zrobie prawo jazdy TO WIECEJ MI NIC DO SZCZESCIA NIE POTRZEBA.dlatego bardzo bym chciała te fistaszki.
Do nauki języka niemieckiego najbardziej motywuje mnie…pasja i ogromne zamiłowanie do Niemiec, a co za tym idzie? Do języka również! Motywów do nauki jest mnóstwo, jeśli o moja skromną osobę chodzi. Są to teksty piosenek niesamowitych niemieckich artystów, często niedocenianych poza obszarem niemieckim, które motywują mnie do rozwijania słownictwa, żeby móc w pełni zrozumieć metafory, zawarte w słowach. Kolejnym motywatorem są niemieckojęzyczne filmy. Z podobnej przyczyny. Motywują mnie ludzie, mieszkający w Niemczech, gdyż nie ma nic lepszego niż komfort w swobodnej komunikacji. Motywuję się również sama, ponieważ bardzo zależy mi na tym, aby do nauki języka niemieckiego przekonywać również dzieciaki i młodzież. Kiedy już opanuję perfekcyjnie ten język, Zamierzam ich tego języka uczyć:)) Podrawiam.
Kieruje mną pycha ;) Kiedyś oczywiście przymus i obowiązek, teraz raczej ambicja, żeby perfekcyjnie opanować ten język. Chciałabym dojść do momentu, kiedy swobodnie będę się posługiwać pięknym literackim niemieckim w mowie i piśmie. Tak pięknym, że nawet sami Niemcy go nie używają. Ach, naturalnie pragnę również czytać Goethego w oryginale ;) Nie bez znaczenia pozostaje także fakt, że upodobałam sobie Wiedeń i marzy mi się by tam zamieszkać. Niemiecki jest mi więc niezbędny do życia! I to jest moja największa motywacja :)
Co mnie motywuje do nauki języka niemieckiego? Chęć czytania książek poświęconych tematyce, która mnie bardzo interesuje, a mianowicie historii politycznej i społecznej Niemiec, w oryginale (nawet pracę magisterską piszę na temat Niemiec, dokładniej o III Rzeszy, więc bazuję na niemieckojęzycznych źródłach). Jest też parę niemieckich powieści kryminalnych, które chciałabym przeczytać w języku niemieckim. W dzieciństwie mama obiecała mi, że kupi mi słownik niemiecko-bawarski, kiedy zacznę dobrze mówić po niemiecku i mam to gdzieś z tyłu głowy, ponieważ chciałabym się też nauczyć bawarskiego (uwielbiam całą Bawarię a do Monachium chciałabym pojechać na stypendium). Lubię też niemiecką muzykę rockową, która z kolei ułatwia mi poznawanie nowych słów i zwrotów.
Język niemiecki był moim ulubionym przedmiotem już w szkole podstawowej. Na studiach miałam trzyletnią przerwę w nauce tego języka i trochę się uwsteczniłam. Od pół roku chodzę na dodatkowe zajęcia z niemieckiego i czuję się lepiej z myślą, że przestałam zaniedbywać jedną z moich pasji. A do czego motywuje mnie coraz lepsza znajomość języka niemieckiego? Oczywiście do poznawania bawarskich słów i zwrotów, a także do nauki języka szwedzkiego, którą rozpoczęłam kilka miesięcy temu.
Fajna sprawa, myślę że każdy z tego skorzysta i rozwinie swoje umiejętności językowe.
Kiedyś nienawidziłem niemieckiego. Każda lekcja w szkole była dla mnie mordęgą. W pewnym momencie zacząłem kurs od nowa, od wyrażeń „Hallo, wie geht’s?”. Dzięki temu zaczynałem powoli nie kuć się tego jezyka, a go rozumieć. Zawsze pociągały mnie ciekawostki, jakieś zakamarki gramatyki. Bardzo mnie przyciąga do tego Języka to, jak bardzo jest on logiczny, że można go nie kuć w 100%, a go rozumieć :)
Ja miałem podobnie. W szkole śmiałem się, że prędzej nauczę się czarować niż mówić po niemiecku. W sumie do dziś ten język wydaje mi się dziwny, ale podejście do nauki zmieniłem ;)
Zum Deutsch lernen motiviert mich der Alltag. Obwohl ich schon seit einiger Zeit in Deutschland lebe, verlerne ich immer wieder einiges. Egal ob man in dem Land wohnt oder nur die Sprache zu den beruflichen Zwecken braucht, man lernt Deutsch das ganze Leben lang.
Do nauki języka niemieckiego najbardziej motywuje mnie … pasja! Die Leidenschaft ist die größte Motivation um Deutsch zu lernen! :)
Do nauki niemieckiego motywuje mnie ilość rezydentur (miejsc na specjalizacje) dla lekarzy opublikowana przez Ministerstwo Zdrowia. Według niej w Polsce nie potrzeba więcej nowych kardiochirurgów, ortopedów, endokrynologów i innych pięknych specjalizacji (a kolejki do nich nie maleją!). Wierzę, że niemiecki pomoże mi nauczyć się lekarskiego fachu, w dziedzinie moich marzeń, abym pomagał ludziom najlepiej jak potrafię. Tylko tego pragnę! :)
Niemiecki jest dla mnie nowym światem, światem literatury i filozofii, światem wielkiej poezji. Oprócz tego lubię konfrontować wiadomości w różnych językach, by, tak dla siebie, zinterpretować wydarzenia.
Do nauki niemieckiego obecnie motywuje mnie tęsknota…
Podczas nauki niemieckiego w szkole cieszyłam się każdym nowo poznanym słówkiem, uwielbiałam je wymawiać i poprawiać swój akcent, miałam też swoje ulubione pięknie brzmiące słowa, a moim ulubionym do dziś pozostało „behilflich”. Teraz podczas studiów nie mam już zajęć z tego języka , natomiast wiele trudnych przedmiotów, których nauka już mnie tak nie cieszy. Uczę się więc niemieckiego by nadal czuć taką radość jak podczas licealnych zajęć DSD za którymi tęsknię.
Język niemiecki jest wspaniałym pomysłem na spędzenie wolnego czasu. Do jego nauki motywuje mnie wiele rzeczy. Przemawiają do mnie argumenty mówiące, że większość stron internetowych jest pisanych oprócz angielskiego faktycznie w języku niemieckim, a zrozumienie ich wymaga bardzo dobrej znajomości tego języka. W tym języku wydawanych jest rocznie bardzo dużo książek, a czytanie oryginałów jest dużo fajniejszą sprawą niż zapoznawanie się z polskimi tłumaczeniami, gdyż każdy autor ma swój styl, którego tłumacz nigdy w pełni nie potrafi odtworzyć i przetłumaczyć. Uczę się tego języka od pierwszej klasy szkoły podstawowej (to już 12 lat) i nie chciałbym, aby moja nauka poszła na marne, ale żeby mój poziom językowy wzrastał cały czas. Moim marzeniem jest umiejętność myślenia w tym języku i możliwość rozmowy na każdy temat z rdzennym mieszkańcem Niemiec. Język niemiecki to też moje swoiste hobby, kocham się go uczyć, poznawać nowe słowa, czytać o jego specyfice i historii.
A cóż nie motywuje bardziej niż miłość? Jednym zdaniem mówiąc, miłość do języka jest głównym motorem napędzającym do jego nauki.
Pozdrawiam Camill
Witam!
Do nauki języka niemieckiego motywują mnie przede wszystkim moje pasje. Od lat jestem wielką miłośniczką pewnej dyscypliny sportowej, która w tym roku kojarzona jest szczególnie z Niemcami. Mam na myśli oczywiście piłkę nożną. Zaczęłam uczyć się języka naszych zachodnich sąsiadów, by móc oglądać mecze na niemieckich kanałach telewizyjnych, czytać niemiecką prasę związaną z piłką nożną czy słuchać niemieckich stacji radiowych. Dzięki temu miałam dostęp do najświeższych informacji dotyczących mojego ulubionego klubu i w związku z tym ogromną satysfakcję. Tak zaczynałam swoją językową przygodę, ale wtedy nie wiedziałam jeszcze, że to dopiero początek…
Z czasem zaczęła mnie fascynować szeroko pojęta kultura Niemiec, w tym muzyka, film oraz literatura. Dzięki zgłębianiu tajemnic języka Goethego mogłam coraz bardziej rozumieć teksty ulubionych utworów muzycznych oraz oglądać filmy w oryginalnej wersji dźwiękowej. Jednak nic nie sprawia mi większej przyjemności, niż możliwość pochłaniania moich ulubionych książek w oryginale! Znając język w choć niewielkim stopniu, nie jestem już aż tak zależna od tłumaczy czy zbyt małej pojemności języka. Poza tym, wiele książek poświęconych tematyce niemieckiej piłki nożnej po prostu nie zostało dotąd przetłumaczonych na nasz język ojczysty.
Teraz natomiast, będąc młodą osobą, która wkrótce zacznie wkraczać na rynek pracy, dostrzegam jeszcze więcej korzyści płynących z nauki języka niemieckiego. Przyszło mi żyć w czasach, kiedy praktycznie w każdym zawodzie wymagana jest znajomość języków obcych. Okazuje się więc, że nauka niemieckiego jest zarówno przyjemna (dzięki temu rozwijam zainteresowania) jak i pożyteczna (pomoże mi wybić się na rynku pracy).
Znajomość tego języka służy również nawiązywaniu kontaktów z naszymi sąsiadami zza Odry, dzięki czemu dajemy sobie szansę na poznanie ciekawych ludzi.
?Welch triste Epoche, in der es leichter ist ein Atom zu zertrümmern als ein Vorurteil? mówił Albert Einstein. Władając niemieckim łatwiejsze będzie nawiązywanie znajomości, a co za tym idzie – przełamywanie stereotypów. A te z pewnością obalać warto! Kto wie, kiedy i w jakim miejscu na Ziemi poznamy osobę, z którą nawiążemy wieloletnią przyjaźń lub z którą spędzimy resztę naszego życia?
Nie pozostaje nam więc nic innego jak:
Lernen, lernen und nochmals lernen.
Pozdrawiam serdecznie!
Powodów, które mnie motywują, jest kilka.
Pierwszym z nich jest chęć doskonalenie mego języka niemieckiego. Obecnie korzystam z komputerowych kursów.
Kolejnym powodem jest wyjazd do Niemiec i tam mieszkać.
Ostatnim czynnikiem jest praca w policji. Chcę zostać policjantem. Natknąłem się kiedyś w Internecie, że niemiecka policja zatrudni Polaków jako policjantów. Jednym z warunków by wstąpić, jest perfekcyjna znajomość języka.
Do nauki niemieckiego motywuje mnie sama chęć poznania języka. Marzy mi się, by pewnego razu słuchając piosenki w języku niemieckim, zrozumieć już za pierwszym razem, o czym ona jest, bez potrzeby szukania tekstu w Internecie i korzystania ze słownika/gotowego tłumaczenia. Poza tym chciałabym czytać książki po niemiecku i je rozumieć, a nie tylko częściowo, jak to teraz jest. Nie mówiąc o tym, że chciałabym je tłumaczyć, a im lepiej zna się język, tym łatwiej :) I na koniec, najtrudniejsze, chciałabym potrafić wyrazić to, co mam na myśli. Nadal trudno zbudować mi jakąś wypowiedź czy napisać komentarz, zastanawianie się, jak coś powiedzieć/napisać, żeby ktoś mnie zrozumiał, zajmuje mi dużo czasu…
Ale tak właściwie wszystko zaczęło się od muzyki: miłość do języka, chęć poznania, nie mówiąc o tym, ile już się nauczyłam… wszystko dla tego, żeby zrozumieć o czym śpiewają moi ulubieni artyści, a gustuję głównie w tych niemieckojęzycznych :)
Co mnie motywuje do nauki języka niemieckiego? Powodów tak naprawdę jest wiele.
Po pierwsze języka tego uczę się już od ponad 12 lat i nigdy nie chcę skończyć tej nauki, bo sprawia mi to przyjemność, Deutsch macht Spaß. Motywacją jest też dla mnie to, żeby pokazać całej rzeszy ludzi, którzy nienawidzą niemieckiego a za jedyną świętość uznają angielskim, że tak naprawdę dzięki znajomości niemieckiego poszerzają się nasze horyzonty. W końcu Niemcy to nasz bardzo bliski sąsiad, wiele nas łączy. Do nauki języka niemieckiego motywuje mnie też to, że studiuję germanistykę, a więc kontakt z tym językiem mam na co dzień. Poza tym moim marzeniem jest otworzenie szkoły językowej i zostanie tłumaczem przysięgłym, a to już chyba spora motywacja ;)
?Wieviel Sprachen du sprichst sooftmal bist du Mensch.?
Mnie do nauki niemieckiego motywuje to, że jestem jednym z niewielu ludzi w mojej szkole, a nawet w szkołach w całym mieście, które darzą ten język sympatią (wiem od nauczycieli). Czuję się wyjątkowo, że jako nieliczny dobrze znam ten język, w stosunku do osób, które nie maja o niemieckim zielonego pojęcia. Sprawia mi radość to, że ludzie na wiadomość o tym, że lubię niemiecki i dobrze mi z tym robią wielkie oczy i pytają się jak ja to pojmuję, bo oni nawet angielskiego nie łapią. Nawet moja była nauczycielka niemieckiego stwierdziła, że wiem więcej niż ona w moim wieku. Dzięki temu, chcę dalej być wyjątkowy i uczę się czasem nawet godzinami i właśnie z tego powodu poświęciłem 2 miesiące wakacji na dalszą edukację.
Dzień dobry ! :) Z wielką chęcią odpowiem na to konkursowe wyzwanie . Do nauki języka niemieckiego motywuje mnie moje zamiłowanie do niego, chęć władania tym językiem jak rodowita Niemka, nieodparta chęć mieszkania w Niemczech i moja ambicja która, od ponad 6 lat przyświeca moim zmaganiom. Ciągle mam ochotę pogłębiać informacje na temat tego języka, jego pochodzenia i starszych odmian. Niemieckim żyję prawie na co dzień, co widać nawet w tym, iż Biblię czytam po niemiecku, nie licząc całych półek grubych powieści. Bardzo interesuje mnie etymologia słów i modyfikacje języków. Język niemiecki ma moim zdaniem niesamowitą logikę, co czyni mi go bardzo bliskim, bo po prostu o wiele bardziej rozumiem znaczenie przekazane w nim, niż w języku obym. Chciałabym w tym konkursie coś osiągnąć, ponieważ to zaawansowane słownictwo bardzo przyda mi się do materiału na studiach.
Dziękuję :)
Do nauki jezyka niemieckiego motywuje mnie pasja. Pasja, ktora towarzyszy mi od 4 klasy podstawowki… kiedy to 15 lat minelo? Dobra nauczycielka zaciekawiala i inspirowala. Motywowaly roznego rodzaju znaleziska u babci np. niemieckie zapiski na Biblii, które nieziemsko mnie intrygowaly. Nastepnie motywowaly mnie olimpiady i notatki w regionalnej gazecie na temat moich sukcesow. W liceum byl plan – germanistyka, niestety wybralam cos innego :(. Na studiach bylam w czolowce jesli chodzi o niemiecki, choc przyznam, ze poziom nie powalal… Teraz motywuje mnie praca a moze wyjazd za granice. Fajna tez jest reakcja ludzi: „Co??? Mowisz po niemiecku? Serio?”. Motywuje to strasznie, bo wszystko co banalne to nie Moje. Dlatego niemiecki to ja ;). Mi najbardziej pomagaja spotkania z Niemcami i szczerze polecam, bo ucza myslec po niemiecku. Jesli wygram fiszki bede je zawsze miala przy sobie bo nie mam rzadnych :)
Niemiecki był pierwszym językiem obcym, którego zacząłem się uczyć już w podstawówce. Język ten wybrałem na przekór tym, którzy zaczęli swoją przygodę z językami obcymi od angielskiego ;) Z każdym dniem pogłębiałem swoją znajomość niemieckiego. Zainspirował mnie on tak bardzo, że postanowiłem aplikować do liceum z wykładowym j. niemieckim*. Dzięki temu moje słownictwo pogłębiło się o wyrażenia z zakresu fizyki, chemii, matematyki, geografii, biologii, historii, wiedzy o społeczeństwie, wiedzy o kulturze? Również maturę zdawałem w j.niemieckim! Już w szkole średniej uczestniczyłem w licznych wymianach uczniów. Pogłębianie znajomości niemieckiego, znalazło odzwierciedlenie w certyfikatach, które zdobywałem: Zertifikat Deutsch (B1) oraz Deutsches Sprachdiplom II (C1), który to certyfikat, uznawany przez niemieckie szkoły wyższe, zwalnia z egzaminu wstępnego sprawdzającego znajomość tego języka. Dodatkowo, w ramach lektoratu w trakcie studiów, uzyskałem Zertifikat der Universität Łódź ? Deutsch für Juristen und Verwaltungsmitarbeiter, zaświadczającego o znajomości języka prawniczego niemieckiego. W latach 2012/2013 część studiów odbyłem w ramach programu Erasmus na jednym z czołowych uniwersytetów w Niemczech – Georg-August-Universität w Getyndze. Aktualnie aplikuje do Szkoły Prawa Niemieckiego ? dwuletniego kursu organizowanego we współpracy Wydziału Prawa i Administracji UŁ oraz Centrum für Europäisches Privatrecht (CEP) na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wilhelma w Münster. Moja około 15- letnia (tak bogata w przeróżne doświadczenia) przygoda z j. niemieckim świadczy o jednym ? o mojej PASJI (!!!!!!) do tego języka, pasji, która motywuje mnie do dalszej nauki. Pasja ta pozawala mi się rozwijać, zaspokajać własne nieposkromione ambicje, poszerzać horyzonty, być bardziej elokwentnym, zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym. Dzięki tej pasji niemiecki jest ze mną od dawna, na co dzień i z pewnością będzie też towarzyszył mi w najbliższej przyszłości :)
*VIII LO w Łodzi im. Adama Asnyka ? klasa dwujęzyczna.
Do nauki języka niemieckiego motywują mnie:
-fiszki, które sama tworzę wklejając obrazek w komputerze i podając znaczenie słówka (np.das Feuerzeug-zapalniczka),
-tworząc małe karteczki ze znaczeniem PROSTYCH słówek: achten, machen, mehr-dzięki temu zapamietuję i powtarzam nowe i znane słówka,
-blogi ze stron internetowych,
-słowniki,
-książki (również te z czasów technikum-przygotowanie do matury z języka niemieckiego),
-znajomi, z którymi rozmawiam piszę smsy po niemiecku,
autiobooki.
Kiedyś nie cierpiałam tego języka, dopiero, gdy sama zaczęłam się go uczyć (tematycznie), zauważyłam, że jestem w stanie nauczyć się niemieckiego na wyższym poziomie, niż podstawowy.
Witam ;)
Do nauki niemieckiego motywują mnie dwa bardzo ważne dla mnie czynniki. Po pierwsze ponad 4 lata temu na Bawarię wyjechał mój brat, oczywiście do pracy. W ten sposób z domu zniknęła moja bratnia dusza i niestety ani, skype, ani telefon, ani maile nie zastąpią mi normalnej rozmowy z nim. Brat zupełnie nie myśli o powrocie do Polski, dlatego ja zaczęłam myśleć o wyprowadzce do Niemiec. Dopiero w tym roku udało mi się go odwiedzić i brakuje mi słów, że opisać, jak wspaniały był to dla mnie tydzień. Pomijam tutaj radość płynącą z samego kontaktu z rodzeństwem. Chcę raczej powiedzieć, że zakochałam się w Bawarii i czułam się, jakbym znalazła swoje miejsce na ziemi. Dotychczas nie było takiego miejsca, w którym wszystko by mi się podobało, aż do lipca. Na Bawarii podoba mi się powietrze, imponujące krajobrazy, swoboda, bawarski dialekt, muzyka, przy której nie można nie tupać nóżką, nawet czcionka, którą wypisane są nazwy gospód, po prostu wszystko. Perspektywa życia na pięknej Bawarii, gdzie miałabym brata na wyciągnięcie ręki, jest dla mnie najlepszą motywacją. Nie ma dnia, w którym nie snułabym moich bawarskich planów, tak samo jak nie ma dnia, w którym nie poświęciłabym maksymalnej ilości czasu na naukę niemieckiego. Przy okazji, życzę wszystkim czytającym ten komentarz powodzenia w nauce i realizacji Waszych planów, a jednocześnie proszę, żebyście też trzymali za mnie kciuki :)
Do nauki języka niemieckiego motywuje mnie język niemiecki. Jest tak piękny sam w sobie że już sam jego dźwięk mnie motywuje :)
Do nauki języka niemieckiego motywuje mnie moja największa pasja – Formuła 1. Niemcy to kolebka sportów motorowych i to właśnie niemieckie media są najbardziej rzetelne i najszybsze jeśli chodzi o nowinki z Królowej Formuły 1. Im lepiej znam niemiecki, tym szybciej i dokładniej tłumaczę teksty z niemieckich portali i jestem na bieżąco. Odkąd w moich żyłach zaczęła płynąć benzyna – mam mobilizację do nauki niemieckiego.
Mam takie motto ?You live a new life for every new language you speak?. Można mnie określić jako maniak podróżniczy, jednak lubię poznawać miejsca od ich ?lepszej? strony niż tylko typowo turystycznej, a do tego sam angielski nie wystarcza :) W taki właśnie oto sposób rozpoczęłam naukę języka niemieckiego i nie zgodzę się z nikim, kto powie, że niemiecki to tylko twardy i surowy akcent, chociaż kłótnia po niemiecku rzeczywiście ciekawie brzmi :D Dzięki temu językowi miałam szansę poznać Hamburg oczami mieszkańców, a także poznać Wiedeń i niezwykły szacunek Wiedeńczyków do Polaków (w końcu to Polak podobno otworzył pierwszą kawiarnię w Wiedniu :D). Jeśli chodzi o fiszki ? polecam, świetnie sprawdzają się do nauki szczególnie w podróży, kiedy nie ma się dostępu do internetu, a książki ciążą w plecaku ;)
Do nauki Deutschlandzkiego motywuje mnie…. :)
1) Chęć „przełamania lodów” między samym językiem niemieckim a ludźmi, którzy są do niego zrażeni czy to przez własne nieprzyjemne doświadczenia, czy to przez pomówienia na temat tego języka, które wciąż podbijają Internet oraz szkolne korytarze… Staram się pokazać ludziom w Internecie oraz rodzinie i znajomym, którzy są do niego zrażeni, że język ten nie jest straszny, złowrogi i nie musi kojarzyć się każdemu z rozkazem rozstrzelania :D Bronię go niczym rasa aryjska (choć nie tak brutalnie) :D
2) Do nauki języka niemieckiego zachęca mnie również chęć poznania świata, zdobycia nowych doświadczeń i umiejętności. Niestety nie jestem szczególnie uzdolniona plastycznie, artystycznie czy sportowo. I CO Z TEGO?! Mam talent do języków! Pomógł mi go odkryć właśnie język niemiecki, który dla mnie również był zmorą na początku liceum… od 3-go roku życia uczę się języka angielskiego. Mam go w jednym paluszku, ale przestało mi to wystarczać. W pewnym momencie zapragnęłam wszystkim udowodnić, że stać mnie na więcej! Przyłożyłam się więc do niemca, zdałam z niego śpiewająco maturkę a teraz wybieram się na filologię angielsko -germańską, która umożliwi mi zostanie nauczycielką i nauczanie obu tych języków. ALE JĘZYKA CAŁY CZAS TRZEBA SIĘ UCZYĆ, DOSKONALIĆ WYMOWĘ, PIŚMIENNICTWO ETC. Dlatego też moje wewnętrzne pragnienia motywują mnie do dalszej nauki tego języka i nie poddawania się… :)
3) Trzecim i niemniej ważnym od poprzednich czynnikiem motywującym, są same Niemcy <3 Piękny kraj, piękne zabytki, piękne krajobrazy, świetne warunki do życia… choć nie zwiedziłam Niemiec wzdłuż i wszerz (byłam tylko w Görlitz, Berlinie, Dreźnie i Hamburgu) to wiem, że mogłabym tam zamieszkać w przyszłości z moim mężem i dwójką dzieci. Mam takie marzenie ! Wyjechać na zachód, zamieszkać tam i poczuć się dumną z samej siebie, że coś osiągnęłam! :)
4) Czwarty czynnik to satysfakcja z nabytych już umiejętności niezbędnych do porozumiewania się w języku niemieckim. Każde nowo nauczone słówko, każda przyswojona reguła czy zasada gramatyczna…wszystko to również jest dla mnie motywacją do nauki. Bo kiedy jest już naprawdę ciężko i gdy czasami mam już dość wkuwania rekcji rzeczownika i innych dziwnych rzeczy to moje dotychczasowe osiągnięcia mówią mi: DAJESZ RADE! DZIAŁAJ DALEJ! NIE PODDAWAJ SIĘ!
….i to właśnie jest moja motywacja…. zlepek czynników, wydarzeń, ludzi i marzeń ;)
Do nauki języka niemieckiego motywuje mnie chęć bycia w czymś dobrą. Uczenie się języków to coś, co nie przychodzi mi z wielką trudnością, dlatego staram się to wykorzystywać. To wspaniałe uczucie oglądać filmy w języku obcym, rozumieć obcokrajowców, czytać zagraniczne artyukuły… Już nie mogę się doczekać, aż będę na takim etapie z niemieckim, że będę mogła robić to z przyjemnością i bez ciągłego zaglądania do słownika.
Do nauki j.niemieckiego zmotywował mnie mój nauczyciel dzieki któremu kiedyś osiągnęłam poziom B2. Dziś wracam do nauki tego języka, gdyż szkoda jest porzucić już raz nabyte umiejętności i stracić szanse na porozumiewanie się z naszymi sąsiadami.
Ja właśnie patrzę na moją najwieksza motywację.. to moja 8-miesięczna córeczka :) i jej tata, który jest Niemcem. Mimo mojej ogromnej tęsknoty za domem mieszkamy na stałe w Niemczech. Patrzę jak moja córka szybko rośnie, pójdzie do przedszkola, potem do szkoły i chcę znać język tak perfekcyjnie aby nigdy nie myślała, że mama czegoś nie wie albo nie rozumie:) tak więc czas goni a pracy wciąż wiele :)
Motywacjo! Czemuś tak ulotna i słaba? Czasem nacierasz na mnie ze zdwojoną siłą, tylko po to, by następnie uleciec na dlugi czas…
Gdy ma stopa postaje na niemieckiej ziemi i przymus zarobku do pracy wzywa,
wtedy ogarnia mnie niepokój, czy znajomość języka podtrzymam?
Czy znów, gdy Niemiec do mnie przemówi, będę ze wstydu się w sobie kulic,
że nie rozumiem, że ma powtórzyć, a w środku cała będę się burzyć.
Już widzę w chmurce nad swoją osobą, maly glos rozsadku , co kiwa głową.
I znów żałuję, że sie nie przykladam, że wszystko inne nad naukę przedkladam.
A form nauki przecież jest tak wiele, kursy, słowniki, niemieccy przyjaciele.
Wszystko to mam na ręki wyciągnięcie, tylko się uczyć, ciągle, zawzięcie. Spróbuję, choć nie obiecuję, bo do pełni szczęścia fiszek mi brakuje!
Więc udzial biorę w konkursie Twoim, by niemiecki, jak polski, był jezykiem moim:)
Do nauki języka niemieckiego motywuję mnie bardzo prosta rzecz – a mianowicie piękno języka niemieckiego. Gdy pierwszy raz postawiłam nogę za granicą ojczystego kraju i usłyszałam w oryginale jak brzmią zdania skomponowane z tym języku – od razu wiedziałam, że to jest coś dla mnie! Wiedziałam, że ja także chcę tak pięknie władać tym językiem, rozumieć wszystkie czytane teksty, książki, słuchać muzyki i oglądać filmy. Osiągnięcie to wydawało się proste – wystarczy tylko włożyć trochę własnej pracy i powoli zmierzać do celu. W sumie trudno nawet nazywać to „pracą” i „wysiłkiem”, gdyż zaczęło to sprawiać z dnia na dzień coraz większą przyjemność :) Po pewnym czasie widziałam już, że miałam to chyba we krwi. Do dalszej nauki stale motywują kolejne przeczytane książki, każde zrozumiane zdanie, każda wysłuchana piosenka. Odkrywanie tajemnic języka niemieckiego ! To jest to ! Uznałam, że jest trochę prawdy w stwierdzeniu, że człowiek ma tyle charakterów ile umie języków. Śmiem twierdzić nawet, że mój „niemiecki charakter” jest lepszy, więc trzeba go rozwijać. Ale najlepsza jest chyba jednak ta RADOŚĆ jaką to niesie, nie da się tego z niczym porównać. I nawet komentarze znajomych mówiące, że niemiecki jest okropny, że wszystko brzmi jak rozkaz rozstrzelania nie są w stanie mnie zrazić, a chyba nawet wręcz przeciwnie. I chociaż wiem, że do perfekcji jeszcze długa – nie zraża mnie to. Kiedyś to osiągnę. Dla własnej satysfakcji i zadowolenia. I wiem, że będzie to jeden z ważnych i cudownych dni w moim życiu. Życie jest krótkie i szybko przeminie, dlatego trzeba zrobić wszystko aby znaleźć coś co da nam pewną radość, dla mnie jest to niemiecki. Jest to taka moja odskocznia, gdyż moje studia nie są związane z językiem niemieckim. Życzę każdemu, żeby także znalazł taką odskocznię – Viel Glück !! :)
W zasadzie to nie potrzebuję zbyt dużo motywacji do nauki języków obcych, jest to dla mnie przyjemność a jednocześnie trening dla umysłu więc chętnie sama się uczę. Dodatkowym motorem do nauki niemieckiego są moi przyciele z Erasmusa pochodzący z Niemiec, często pytam ich o różne słówka. Ponadto planuję wyjechać do Niemiec do pracy (skończyłam studia chemiczne na UJ) i w tym celu staram się otaczać niemieckim jak tylko mogę w czym pomagają mi moje drugie studia, które obecnie realizuję czyli germanistyka z angielskim
Motywacji jest kilka. Po pierwsze chce pracować w swoim zawodzie na terenie Niemiec, gdzie przebywam od dwóch lat. Po drugie chce nauczyć się niemieckiego zanim moja córka pójdzie do szkoły i nauczy się go szybciej ode mnie. :) Po trzecie motywuje mnie po prostu życie w Niemczech. Nie wyobrażam sobie życia tutaj bez znajomości języka. W listopadzie zaczynam intensywny kurs językowy a fiszki mi bardzo ułatwią naukę.
Witam!
5lat temu zdana matura z języka niemieckiego. Co się stało, że języka się nie kontynuowało? Brak czasu, rozpoczęte studia, nieświadomość młodego człowieka, który ze wszystkim ciągle zwleka…- ale później się dowie, że czas na niego nie czeka! Po 5-ciu latach widzę wpis znajomego „Deutsch certyfikat w kieszeni!”. Wewnątrz mnie nagle wszystko się pieni. Nagłe olśnienie, czy to złudzenie? Myślę: niemożliwe! dziwne uczucie, jakby porażki smak… ale to był dla mnie znak… W jednej chwili wszystko się zmienia. Powrót do starych książek, miesiąc powtórki i to UCZUCIE SPEŁNIENIA. Mówię sobie, że to za mało. Coś ambitniejszego by się chciało. Kurs wakacyjny języka niemieckiego- dwa miesiące, na dworze przecież świeciło słońce, ale UCZUCIE SATYSFAKCJI było dla mnie bardziej gorące! Znajomi byli w szoku, ale wiem, że zazdrościli na każdym kroku. W Niemczech nie byłam, dlatego o wyjeździe ciągle marzę i jak dobrze językiem niemieckim władam, to Niemcom jeszcze pokaże. Kolejny poziom z języka niemieckiego na mnie czeka, duże wyzwanie- nie powiem, dlatego mam nadzieję, że w mailu o wygranej się dowiem:)
Do nauki jezyka niemieckiego motywuje mnie najbardziej perspektywa wychowania mojej córeczki w Niemczech. Mieszkam tutaj od dwóch lat, niemieckiego uczę się sama, z ksiązek, internetu, telewizji, radia i przede wszystkim w pracy. Mój mąż też jest obcokrajowcem wiec nie jest tak łatwo „przyswoić” jezyk jak wówczas gdy na codzien rozmawiasz w domu w innym jezyku. Uczę sie obecniej 3 jezykow by rozumieć i kraj, w którym mieszkamy i języki ojczyste mojego meza by miec mozliwosc porozumiewania sie z rodziną meza, gdy ta nas odwiedza. Uwielbiam fiszki. Do tej pory robilam je sama gdyz tą metodę nauki slówek uważam za najskuteczniejszą. Jest to nie tylko nauka, ale przede wszystkim swietna zabawa. Czytam fiszki gdziekowiek gdzie czas mi na to pozwala :na spacerze, czekając na wizitę u lekarza, czekając w kolejce na poczcie. W ten sposób nigdy mi sie nie nudzi :)
Do nauki j. niemieckiego motywują mnie przyszłe korzyści. Na co dzień pracuję z językiem niemieckim w dziale zakupów i niejako jestem zmuszona, by go ciągle doskonalić. Posługując się j. niemieckim mogę poznać wiele ciekawych osób zza naszej zachodniej granicy. Nie wiem czy to przypadek, czy zrządzenie losu, ale zanosi się na to, że moja siostra cioteczna poślubi Niemca i wypadałoby się dogadać z goścmi weselnymi ;). Ogólnie rzecz ujmując lubię ten język i każdy nawet najmniejszy postęp dodaje mi skrzydeł :)
A mnie do nauki niemieckiego motywują znajomi, którzy twierdzą, że nie po to dziadek walczył za Polskę, żeby teraz gadać po szwabsku ;)
Do nauki języka niemieckiego oprócz własnej wewnętrznej potrzeby do nauki języków, motywują mnie czynniki zewnętrzne. Niedawno pierwszy raz miałam okazję pojechać do Niemiec, do Monachium oraz okolicznych miejscowości, w których akurat odbywały się sukcesywnie lokalne festyny bawarskie. Zachwyciły mnie piękne krajobrazy, pola chmielu, a na festynach precle bawarskie, symbole „folklorowe”, tradycyjne regionalne stroje i to, że nawet młodzież, na co dzień ubrana w modne ciuchy z sieciówek, ubierała się w tradycyjne bawarskie kostiumy (u nas tego rodzaju patriotyzm jakoś nie jest widoczny, a szkoda). Zachwycili nie też ludzie – niesamowicie uśmiechnięci, radośni (mam nadzieję, że to nie tylko wpływ bawarskiego piwa) a zszokowała mnie kelnerka – niepozorna dziewczyna, która serwowała 10 kufli z piwem!!! niosąc je w jednej ręce, podczas gdy dla mnie podniesienie jednego kufla graniczyło z cudem ;) Niestety, nie wszystko co działo się i co słyszałam wtedy było dla mnie zrozumiałe, dlatego tym bardziej wezbrała we mnie ochota do nauki żeby nie tylko poznać język ale i kulturę tego kraju, która jak się okazuje jest niesamowicie różnorodna. Zauroczyła mnie też piękna tradycja polegająca na tym, że w momencie przyjścia dziecka na świat, domownicy przygotowują specjalne kolumny z drzewa wystawiane na dworze, na których wieszane są baloniki, ubranka lub inne rzeczy charakterystyczne dla bobasa. Od października będę uczęszczała na kurs w szkole językowej więc zabieram się ostro do nauki, a w nagrodę za pilne przyswajanie wiedzy kupię sobie za rok tradycyjną sukienkę, taką jaką noszą bawarskie kobiety. Coś cudownego ;) Powodzenia wszystkim w nauce i udowadnianiu, że stereotyp dotyczący języka niemieckiego to po prostu stereotyp nie mający nic wspólnego z rzeczywistością ;)
Do nauki j. niemieckiego zmotywował mnie mój kolega, który płynnie się tym językiem posługuje. Pamiętam jak obserwowałam go, kiedy rozmawiał ze swoim znajomym z wymiany na jednym z wydziałowych korytarzy. Niemiecki zawsze mi się podobał, ale nigdy nie poczyniłam żadnych kroków, żeby się go nauczyć, nie trudno się więc dziwić, że z ich rozmowy nie rozumiałam kompletnie nic. Jedyne co mogłam wyczytać z ich twarzy to to, że świetnie się ze sobą dogadują. Zazdrościłam mojemu koledze, że może rozmawiać z kimś z kim ja nigdy nie będę w stanie porozmawiać, ze względu na barierę językową. Wtedy zapytałam samą siebie w myślach: „Czego mu zazdrościsz głupia? Przecież Ty też tak możesz, tylko weź się za siebie”. Zapisałam się do szkoły językowej, czytałam blogi, oglądałam Deutsche Welle i…dziś już motywacji dużej nie potrzebuję, bo nauka sprawia mi po prostu przyjemność. Czasami, gdy mam chwilę zwątpienia włączam sobie vlogi ludzi, którzy uczą się jakiegoś języka i motywują do nauki innych. Bardzo fajna sprawa;-)
Pozdrawiam Kasia
Do nauki motywuje mnie czytanie :-) chcę czytać książki po niemiecku i rozumieć każde słowo,a nie bazować na rozumieniu globalnym. Póki co czytam „Der Vorleser” von Bernhard Schlink i jestem zachwycona.Polecam każdemu. W następnej kolejności przygotowuje się do Inferno von Dan Brown
W moim przypadku na początku motywacja była czymś wymuszony. Przeniosłam się z mężem do Niemiec bez znajomości języka. Siłą rzeczy musiałam zapisać się na kursy i uczyć aby zrozumieć otoczenie :) cały czas jestem na etapie nauki i poszukuję praktycznych metod poznawania nowych zwrotów i słownictwa. Posiadanie fiszek na poziomie zaawansowanym byłoby świetną formą kontynuacji i źródłem nowej motywacji :) niemiecki nie taki straszny jak go przedstawiają ;) pozdrawiam !
Piękny konkurs ,piękna nagroda.
Nic mnie tak nie motywuje do dalszej nauki ,jak to ,że wyuczone wcześniej słówko mogłam użyć w życiu codziennym i mogłam lepiej się pozrozumieć z osobami niemieckojęzycznymi .Ależ mnie to cieszy ,że kolejne zapamiętane słówko ułatwiło mi życie .Jestem wtedy pod wrażeniem i dumna sama z siebie ,że podejmuję kolejne kroki do poznania tak trudnego języka .Najważniejsze,że podejmuję małe kroczki do przodu ,a kiedy oglądam się za siebie widzę jak ogromne kroki i postępy osiągam w nauce .Nie wiem wtedy komu dziękować ,ale jestem szczęśliwa z językiem niemiecki ,a to jest najważniejsze ;)
Do nauki tego języka motywują mnie przede wszystkim moje plany. W niedalekiej przyszłości planuje wyjechać do Niemiec na stałe. A żeby realizować tam moje zawodowe plany muszę ten język opanować na poziomie bardzo, baardzo dobrym! Jednocześnie motywuje mnie to, że z każdą następną lekcją język ten wydaje się prostszy, a gramatyka co raz bardziej logiczna. Z każdym kolejnym dniem mojego pobytu w Niemczech, wbrew powszechnej opinii, że niemiecki jest jak pociski wystrzelone z armaty język ten wydaje mi się bardziej dźwięczny i melodyjny. A poza tym, to ludzie są tak mili, że aż szkoda by było nie potrafić poznać się z Nimi bliżej!
Wiem, ze najlepiej bylo by napisac to po niemiecku, ale przede mna dluuga droga. Od pewnego czasu przebywam w Niemczech. Czuje sie lekko niepelnosprawna, gdy nie rozumiem co do mnie mowia. To okropne uczucie. Szukam doslownie wszystkiego, co pozwoli mi opanowac jezyk, by poczuc sie wreszcie pewnie. Stad tez moje ulubione blogi o jezyku niemieckim, mnostwo ksiazek, a od pazdziernika wreszcie szkola jezykowa. Gdy czuje, ze moj poziom jest wyzszy, glowa mi sama podchodzi do gory… z dumy. Wszystko jednak do czasu. Wtedy bowiem pojawia sie ktos, kto uzyje slow, ktorych nie znam, badz „zajedzie” dialektem i… czar pryska.
Fiszki robilam sama. W domu mam ich naprawde duzo i lubie do nich wracac, bo to jeden – jak dla mnie – z ulubionych sposobow nauki. Tak bym chciala zobaczyc, jak wygladaja te, przygotowane przez profesjonalistow. Moze jednak choc raz uda mi sie cos wygrac? Poczekam cierpliwie :)
Co mnie motywuje do nauki niemieckiego? Jest kilka powodów, ktore dają mi kopniaka do działania, mimo codziennego zmęczenia i bieganiny. Pierwszym jest mój ukochany, ktory mieszka w Berlinie, do którego chce jechać. Drugim jest mój roczny pobyt w Berlinie i chęć do umocniania i pogłębiania wiedzy nabytej przez tamten czas. Trzecim jest moja miłość, moja miłość do miasta Berlin, tak różnorodnego, że trudno to wyrazić. :-)
Witam:) Twój blog znalazłam dopiero wczoraj, poniekąd dzięki motywacji do nauki. Zaczęłam sama (sita, blondynka na językach), ale to raczej zabawa była. Tak na serio uczę się od dwóch lat . Na początku motywowało mnie to, jak szybko się pojawiały postępy, jak ta wiedza przyrastała. To, że z jednej strony zaczynałam wyłapywać słówka w niemieckojęzycznej telewizji, ale jeszcze nie znam ich tyle, żeby wiedzieć co dokładnie mówią. I choć ten entuzjazm trochę opadł, choć progres już nie jest tak widoczny, to nadal sprawia mi wielką frajdę nauka, szperam w sieci, czytam, słucham…
Ale ja lubię pracę zadaniową i kiedy na kursie pojawił się temat Berlin, to to, że tam muszę pojechać stało się oczywiste, ale sobie wymyśliłam, że pojadę dopiero wtedy kiedy będę w stanie sobie znaleźć, wybrać i zamówić spanie bez klikania w brytyjską flagę na stronie z ofertami :)
PS. A pojechać bym chciała już w maju…
Pozdrawiam
Do nauki niemieckiego najbardziej motywuje mnie miłość. Od pierwszego wejrzenia, a raczej pobytu, zakochałam się z Berlinie ;) Już od ponad 7 lat z uporem maniaka uczę się języka, żeby przeprowadzić się właśnie do Stolicy Niemiec i pozwolić Berlinowi zakochać się we mnie ;)
co mnie najbardziej motywuje?
zlosc- to chyba dobre okreslenie. moje pierwsze kontakty z niemieckim na obczyznie nie byly najlepsze, zloscilam sie ze nie rozumiem wielu, barzo wielu slowek. az w koncu ta „zlosc” byla tak duza ze siadlam do ksiazek, internetowy kurs i tak jest do dnia dzisiejszego :)
Do nauki niemieckiego najbardziej motywują mnie ciągle narzekający ludzie, mówiący, że Niemiecki taki trudny, taki brzydki :) Niech narzekają a ja w tym czasie będę się szkolić :) Motywuje mnie też ukochany Berlin. Chce móc tak mówić, by w zupełności czuć się tam jak u siebie :)