Wystarczy wejść do pierwszej lepszej księgarni, aby przekonać się, jak bogata jest oferta podręczników, samouczków, słowniczków, fiszek, rozmówek, repetytoriów i innych wynalazków. Niełatwo jest się w tym wszystkim połapać, a największy problem mają osoby, które dopiero rozpoczynają swoją podróż z językiem niemieckim. Nie wymyśliłem sobie tego, taki wniosek wysnułem po przeczytaniu maili, które od Was otrzymuję. Dotychczas starałem się każdemu odpisywać osobno, ale przyszedł czas na dotarcie do szerszego grona z odpowiedzią na to pytanie. I może niektórych z Was zasmucę, ale nie podam alfabetycznej listy podręczników, które każdy powinien posiadać w swojej domowej biblioteczce. Podsunę pomysł, dam wskazówki, ale wybór będzie już należał do Was.
Osoby uczące się przychodzą do mnie z różnymi pytaniami, np.:
Witam, jestem osobą dorosłą i chciałabym nauczyć się języka niemieckiego szybko, ale dokładnie. Nie wiem, które książki wybrać i czego uczyć się w jakiej kolejności. Bardzo proszę o podpowiedź.
Chciałbym prosić Pana o pomoc w doborze podręcznika, samouka dla mnie. Znam podstawy języka. Z matury którą w tym roku zdawałem miałem 80% (podstawa). Chce kontynuować naukę, wybrałem naukę przez podręcznik samouk, dodatkowo filmy oraz inne dobrodziejstwa internetu. Brak mi jednak rozeznania. Proszę o Pański komentarz gdyż Pana zdanie sobie bardzo cenie. Liczę na Pana pomoc.
Uczniu, kim jesteś?
Jaki mam zawsze problem z odpowiedzią na te i tym podobne pytania? Nie znam ucznia, który je zadaje. Nie znam jego dokładnego poziomu, nie wiem, co ma opanowane w dobrym stopniu, a co jeszcze sprawia mu kłopoty, a nie powinno. Nie wiem, jakie metody nauki i powtórek będą w jego przypadku najbardziej efektywne, nie wiem też, czy jest w przeważającym stopniu wzrokowcem, czy może słuchowcem. Zazwyczaj nie wiem też, jaki cel językowy chce osiągnąć. Samo stwierdzenie ?chcę nauczyć się niemieckiego szybko, ale dokładnie? to za mało, żeby dobrze komuś doradzić. Wtedy pojawia się problem.
Errare humanum est
Kupujemy podręczniki, nie jeden, nie dwa, ale raczej coś ok. pięciu. To tak na dobry początek. Dlaczego ?Errare humanum est?? Ano dlatego, że nie obejdzie się bez błędów i porażek oraz bez źle wydanych pieniędzy. Nie każda książka, którą kupicie, będzie dla Was odpowiednia, a już na pewno nie cała, ewentualnie niektóre działy. Dotyczy to także książek, które polecili Wam inni, np. nauczyciele niemieckiego. Każdy ma swoje zdanie, każdy uczy się trochę inaczej i każdemu coś innego sprawia przyjemność, a tym samym budzi w nim motywację do nauki. Jeżeli kupicie podręcznik, słownik lub samouczek, który nie zda egzaminu, nie zniechęcajcie się, tylko oddajcie go lub sprzedajcie go innej osobie, a sami wznówcie poszukiwania.
Jak wybrać książkę do nauki niemieckiego?
Skupimy się na książkach, nie tylko typowych podręcznikach, gdyż warto pamiętać, że te drugie nie nadają się z reguły do samodzielnej nauki, ale wykorzystywane są w szkołach oraz na kursach językowych. Czego więc potrzebuje początkujący uczeń, który zdecydował, że chce rozpocząć tę przygodę samodzielnie? Osobiście odradzam to rozwiązanie, gdyż o wiele łatwiej i efektywniej jest zapisać się na jakiś kurs. Stworzyłem listę pozycji na dobry początek:
- słownik niemiecko-polski, polsko-niemiecki (może być online)
- gramatyka niemiecka (jakieś repetytorium z ćwiczeniami i odpowiedziami od sprawdzonego wydawnictwa)
- książka z samymi ćwiczeniami na odpowiednim poziomie zaawansowania, gdyż w gramatykach może być ich po prostu za mało, zresztą zawsze jest lepiej poćwiczyć każdy temat dokładniej
- słownik tematyczny, najlepiej z ćwiczeniami (też może być online), który pomoże Wam w prosty sposób pogrupować słownictwo
- książka z tekstami do czytania i najlepiej od razu do słuchania, listami słówek i ćwiczeniami do tekstów
- książka do nauki fonetyki niemieckiej (pozycja dodatkowa, ale bardzo przydatna)
Dlaczego aż tyle? Bo niemiecki to nie tylko gramatyka, to nie tylko słówka, to nie tylko ćwiczenia, ale wszystko razem. Nie zapomnijmy o jeszcze jednej, bardzo ważnej sprawności, o MÓWIENIU.
Jak ćwiczyć mówienie po niemiecku?
Czeka Was dosyć długa droga do poziomu, kiedy to będziecie w stanie rozmawiać po niemiecku na dowolny temat. Pierwszych kroków nawet nie można nazwać mówieniem, jest to raczej powtarzanie po kimś lub powtarzanie wyuczonych na pamięć zdań i konstrukcji. I tutaj pojawia się jeden z największych minusów nauki samodzielnej: nikt nie jest w stanie skontrolować, czy mówimy poprawnie, czy poprawnie akcentujemy wyrazy i zdania, czy odpowiednie samogłoski są u nas długie i krótkie. Możemy tylko powtarzać i samodzielnie oceniać to, co wymawiamy. Przyjdzie jednak moment, kiedy to nie wystarczy i trzeba będzie poszukać pomocy. Starajcie się więc możliwie prawidłowo i dokładnie powtarzać pojedyncze słówka, wyrażenia lub całe zdania. Bardzo pomocne mogą okazać się tutaj specjalnie w tym celu przygotowane książki do nauki niemieckiej fonetyki, gdzie znajdziecie szereg ciekawych ćwiczeń.
Na deser
Kilka konkretnych wskazówek do wyboru odpowiednich książek do nauki niemieckiego:
- Przeanalizuj siebie jako ucznia i postaraj się odpowiedzieć na pytania, o których pisałem w akapicie ?Uczniu, kim jesteś??
- Zastanów się, który zmysł działa u Ciebie najlepiej, gdy się uczysz, są na to nawet odpowiednie testy, znajdziesz w sieci.
- Nie idź na ilość, ale na jakość. Nie kupuj wszystkiego, co polecają znajomi i nauczyciele, kupuj z głową, a zaoszczędzisz czas, pieniądze i nerwy.
- Kupuj książki, które zachęcają Cię do ich ponownego otwarcia, a tym samym do dalszej nauki. Czasami wygląd też się liczy i powinien stać zaraz po wartościach merytorycznych.
- Nie denerwuj się, gdy coś nie wyjdzie. Niemiecki ma swoje humory i nieraz będziesz musiał/a powtarzać jakiś temat X razy, żeby go zrozumieć i zapamiętać. To normalne, też tak miałem.
- Rób własne notatki, tłumacz słówka, pracuj z podręcznikami i nie bój się w nich pisać. Jeżeli już na początku chcesz ?oszczędzać? książkę i masz zamiar sprzedać ją później do antykwariatu, to może był to zły zakup…
- Rozmawiaj z innymi uczącymi się, ich wskazówki mogą okazać się praktyczne i właściwe, ale miej zawsze własne zdanie i nim się kieruj.
- To jest miejsce na Twoją wskazówkę!
Podzielcie się swoimi sposobami na podręczniki i naukę, może uda nam się stworzyć z tego niezły poradnik i pomożemy sobie i innym.
Foto: Loughborough University Library / CC BY // thorinside / CC BY-NC
komentarze 24
Ja mam inny problem, moj chlopak jest niemcem rozmawiamy po niemiecku ale on niestery nie kontroluje moich bledow.. dukam, mowie bez rodzajnikow albo przez pospiech ze zlymi, a on tego nie poprawia no bo chyba nie zwraca na to uwagi… jak ktos mowi z bledami po polsku a jest z zagranicy, to tez raczej sie nie poprawia go… jak mam go zmusic do „wspolpracy”? Nie chce do konca swiata utrwalac sobie bledow… :/ dzieki za kazdy pomysl!
PRZEPRASZAM ZA TO MOJE PYTANIE, wiem że nie poda Pan listy podręczników ale jeśli to możliwe proszę o jakąś odpowiedź, jestem nauczycielką niemieckiego od kilku lat ale pierwszy raz będę pracować w szkole językowej na poziomie B1 i B2 i wstyd się przyznać nawet nie wiem jaką tematykę poruszać z przyszłymi zatrudnionymi jako pielęgniarki w Niemczech. Znalazłam książkę „niemiecki-dla-opiekunow-i-pracownikow-sluzby-zdrowia” wyd. EDGARD ale myślę że to nie wystarczy i będę chciała urozmaicać materiał o tematy codzienne i dlatego szukam jakiegoś podręcznika dla dorosłych z poziomu B1 i B2
SERDECZNIE DZIEKUJĘ ZA MOŻLIWĄ ODPOWIDŹ
JOANNA
Ja polecam Schritte international
Książka ta jest beznadziejna. Nawet rozmowa kwalifikacyjna o wygląda zupenie inaczej. Nie ma czegoś takiego że przzjeżdza pielegniarka z polski i zna program komputerowy , ponieważ każdy szpital ma inny a obsługi uczy pracodawca nowego pracownika. Polecam na poczatek książkę Opiekun osób chorych i starszych z CD . Zwroty na końcu podane w formie oficjalnej są łatwiejsze są do nauczenia na początek i są używane każdego dnia w pracy pielegniarki.
Dzień dobry mam pytanie jaki podręcznik najlepiej wybrać do uczenia dorosłych osób podejmujących pracę w służbie zdrowia w niemczech i będących na poziomie B1 ? Czy ma pan jakieś zdanie o podręczniku MENSCHEN heubera? dziękuję
Uczyłem się na kursie z tych podręczników przez 2 lata polecam.
Pisze do Damiana i do jego komentarza ze jezyk niemiecki jest w wyzszych szkolach nielogiczny!!!!??? Pierwsze slysze! To chyba ty jestes nielogiczny lub miales zlego nauczyciela albo cos przeoczyles!! Tak jasnej gramatyki jaka ma jezyk niemiecki, to nie mozna porownac z angielskim! Chyba cie pogielo. Na podstawowym poziomie jezyk angielski jest bardzo latwy wrecz prostacki i wydaje sie logiczny ale czytac William Shakespeare lub Byron George, to dopiero widac jak jest angielski trudny i trzeba sie uczyc go na pamiec by cos zrozumiec. Do tego angielski na wyzszym poziomie mozna zrozumiec tylko w zaleznosci od sytuacji. A niemiecki jest jak lacina!
UCZYŁEM SIĘ WIELE LAT I NAWET POD KIERUNKIEM OSOBY ,KTÓRA NAPISAŁA PARĘ PODRĘCZNIKÓW . JEJ METODA BYŁO UCZENIE TEKSTÓW NA PAMIĘĆ. PO CO NAUCZYCIEL?? POTRZEBA KONWERSACJI JAK NAJWIECEJ.TAK NAUCZYŁEM SIE ANGIELSKIEGO. DZIĘKI TEJ LEKTORCE MAM NIEMIECKI TOTALNIE OBRZYDZONY. NAUCZYCIEL JEST NAJWAZNIEJSZY
Oczywiście – zgadzam się w 100% – zły nauczyciel bez pasji jest w stanie zniechęcić każdego do praktycznie każdej czynności. Rozumem że lekcje które pobierałeś były prywatne i dodatkowo płatne – tym bardziej nie rozumiem czemu robiłeś to kilka lat ? Są teraz portale na których można wymieniać się umiejętnościami np ja umiem szydełkować – ty znasz angielski i możemy się wymienić wiedzą, pasją i zaagażowaniem. Książki czy podręczników pewnie nikt nie poda żeby nie robić reklamy ale też dla każdego dobra będzie inna książka i tyle ile osób tyle podręczników by zostało wypisanych.
Niemiecki w szkole podstawowej był bardzo przyjemny, bardzo lubiłem się go uczyć. Natomiast w wyższych szkołach już nie. Jest dla mnie bardzo nielogiczny w odróżnieniu do angielskiego.
Świetne porady, ja dużo oglądam filmów czy bajek bez lektora . Też miałam podręczniki „der, di, das” i też pamiętam jakieś piosenki . W ogóle miałam bardzo fajną nauczycielkę od niemieckiego. Potrafiła nauczyć :) ( każdy inaczej prowadzi ).
Wszystkie książki są takie same. Najlepiej wyjechać ze znajomym do Niemiec i się uczyć w praktyce.
Gdyby wszystkie książki do niemieckiego były takie same, nie byłoby tematu na tym blogu. :-)
Ja uczylem sie w szkole jezykowej w Niemczech przez rok jezyka niemieckiego potem zdalem B1 i Orientirungskurs i mam problemy z mowieniem i rozumieniem wszystkiego.Teraz ucze sie z czasopism Deutsch Aktuel -sa tam rozne artykuly pisane i po czesci tlumaczone i rowniez do odsluchania w formacie MP3 na komputerze
Zamierzam się uczyć niemieckiego, dzięki wielkie za ten wpis. Podoba mi się, że ktoś zauważył, że oprócz tego co chcemy osiągnąć, musimy zastanowić się nad tym, jacy jesteśmy.
Być może i nawet zrobili, tyle że ktoś to musi 'zatwierdzić’ , 'dopuścić’ itp. Ciekawe, że mamy w Polsce fajne rodzime wydawnictwa, a w szkołach królują wszelkiej maści Longmany czy Pearsony, gdzie książka kosztuje majątek i nie masz później szans przekazać jej np. rok starszemu dziecku. Przecież to ewidentne kretyństwo, (czyt. złodziejstwo) w majestacie prawa. Często lepiej zredagowany i bardziej treściwy kurs językowy kupisz w Lidlu za 29,90. Tyle że 'nie zatwierdzony’ przez ministra.
Zauważyłem, że za 'starych czasów’ podręczniki były podręcznikami a nie skrzyżowaniem komiksu z wycinanką. Mam dwójkę dzieci w wieku szkolnym i szlag mnie trafia, kiedy widzę owe 'podręczniki” za 70-80 redagowane chyba raczej przez księgowych a nie nauczycieli języka. Podręcznik ma być podręcznikiem, a do ćwiczeń jest zeszyt albo notatnik. Ostatnio porządkując strych ku mojej uciesze natknąłem się na wspomnianą wcześniej przez Łukasza książkę Jana Czochralskiego 'Mówimy po niemiecku’ wyd. Wiedza Powszechna 1991. Podręcznik nastawiony był/jest na konwersację, stąd większość miejsca w każdym rozdziale zajmują dialogi wraz z tłumaczeniem , później następują objaśnienia oraz niezbędnie minimum gramatyki, a na końcu ćwiczenia. 35 dwuczęściowych lekcji na ponad 300 stronach. Bardzo fajną książką jest też 'Anfang und Fortschritt’ (ze słoniem na okładce). Do tego 'Klipp und Klar’ wyd. KLETT i nie ma obaw, że się człowiek nie dogada.
Tak, książki Wiedzy Powszechnej to skarb. Aż dziwne, że nigdy nie zrobili podręcznika szkolnego, wydawali chyba tylko książki dla samouków. Dobrze, że wydawnictwo wciąż działa i wznawia swoje książki. Moim zdaniem ich seria „Mówimy po…” jest bezkonkurencyjna.
Niestety, ale masz rację co do współczesnych podręczników. Ja w podstawówce uczyłem się z „Der, Die, Das”. Była to kolorowa książka z której mało wyniosłem. Współczesne podręczniki są pięknie ilustrowane, ale z doborem materiału w środku już gorzej…
Ja z „der, die, das” wyniosłam wiele, przynajmniej z tych do klas 4-6. Ale możliwe, że to kwestia nauczyciela, bo miałam taką nauczycielkę, że czego mnie nauczyła, pamiętam do dziś (w tym kilka piosenek z tej książki, które musieliśmy wykuć na pamieć i zaśpiewać na ocenę :D), a zaś z tych do gimnazjum to nie wiele pamiętam…
O „Ping pong” pisałam powyżej, że to beznadziejna książka. Spotkałam się jeszcze z „Direkt”, w którym jak dla mnie było za dużo zdjęć za mało treści. To, czego nie umiałam, nie nauczyłam się z tego podręcznika. I chyba nawet do dziś nie umiem -.- Nie mówiąc o tym, że ten podręcznik to po prostu jednorazówka, za którą dużo sobie życzą.
Jeszcze miałam jeden podręcznik, „Berliner Platz”, trochę przypominał mi „Direkta”, ale mimo wszystko jego 'lepszą’ wersję ;)
Świetny poradnik i co najważniejsze, wszystkie rady można wykorzystać odnośnie każdego języka, którego chce się człowiek nauczyć :)
Ja przerobiłam w życiu wiele książek z niemieckiego, jako uczeń i jako nauczyciel i trudno mi wybrać taką najlepszą. Uważam, że seria der die das była znakomita. Natomiast Ping Pong było bardzo słabe. Reszta miała lepiej i gorzej przedstawione działy. Zajmuje sie tłumaczeniem i doradztwem administracyjnym i pomocą w załatwianiu spraw urzędowych w Niemczech dlatego już dawno nie miałam styczności ze szkolnymi podręcznikami.
W podstawówce i gimnazjum miałam „der, die, das” i uwielbiałam te podręczniki! Do dziś pamiętam parę piosenek, których musiałam się nauczyć, czy obrazki, działy… Przez kilka lat żałowałam, że wyrzuciłam/sprzedałam te podręczniki zamiast sobie zachować, jak chciałam coś sobie przypomnieć.
W międzyczasie (chyba 5-6 klasa podstawówki albo 6-1 gim) poszłam na kurs niemieckiego i mieliśmy „Ping Pong”. Z całego podręcznika nauczyłam się jednego słowa (przynajmniej przydatne „Entschuldigung” :)” ale jako uczeń kompletnie nie potrafiłam się połapać w tym podręczniku.
Oprócz książek polecam gorąco oglądanie filmów, bajek w języku niemieckim. Krok po kroku, oczywiście ze słownikiem w ręku i sprawdzając znaczenie poszczególnych słów – można w ten sposób bardzo poszerzyć językowe horyzonty.
Ja kocham uczyć się niemieckiego(ale nie tylko) z książek tzw. mówionych, czyli uczących właśnie mówienia. Są to z reguły książki oparte na konkretnych, życiowych dialogach. Materiał jest w sam raz. Lekcje nie za długie(w sam raz na około pół godziny). Dobrą książką jest np. Mówimy Po Niemiecku wydawnictwa Wiedza Powszechna. Albo kurs Assimil Niemiecki Łatwo I Przyjemnie. Sam eksperymentowałem na sobie przez wiele lat z doborem podręczników, czy samouczków. Nic nie działało, wszystko rzucałem po dwóch, trzech lekcjach. Dopiero dwie wyżej wymienione książki zadziałały i mam solidne podstawy niemieckiego. I co ważne, nie boję się mówić. Oczywiście same książki tego nie nauczą(ja gadałem z Niemcami przez skypea), ale na pewno dają porządną podstawę do konstruowania własnych zdań. Łukasz