Dotychczas jakoś nie wyobrażałem sobie nauki słownictwa na poziomie zaawansowanym za pomocą fiszek, a tu proszę, pojawia się zestaw na poziomie C2. Otwieram bez wahania, gdyż jak najszybciej chcę sprawdzić zawartość, gdzieś w tyle głowy mam mieszane uczucia, bo wiem, co oznacza opanowanie niemieckiego na poziomie C2 i zastanawiam się, jak można tak obszerną wiedzę i taki zasób słownictwa zapakować w małe pudełko z karteczkami. 1040 kartoników, 2500 słów i zwrotów – to zastałem zaraz po otwarciu. Do tego z pudełka robi się tzw. Memobox, który ma usprawnić proces uczenia się. Bazuje to na znanym procesie powtórek, gdzie słówka, które zapominamy, wracają na początek kolejki i muszą zostać powtórzone. Na zdjęciu widzicie pomocne kolorowe przegródki z numerami 1, 2, 3 i 4. Zaraz wyjaśnię, jak z nich korzystać.
Nauka z Memobox wygląda pokrótce następująco:
- Na początku uzupełniamy kartonikami ze słówkami przegródkę nr 1, uczymy się ich, patrząc najpierw na polską, a następnie na niemiecką stronę fiszki.
- Sprawdzamy później swoją wiedzę, patrząc na polską stronę i tłumacząc słówko na niemiecki.
- I teraz najważniejsze: gdy pamiętamy dane słówko, przekładamy fiszkę do przegródki nr 2, w innym wypadku fiszka ląduje na koniec przegródki nr 1.
- Gdy zapełnimy przegródkę nr 2 fiszkami, sprawdzamy, czy wszystkie je znamy i postępujemy z kartonikami tak samo, jak na początku nauki. Fiszka opuszcza pudełko, gdy przetłumaczymy jej treść z przegródki nr 5. Następnie możemy uzupełnić przegródkę nr 1 kolejnym zestawem słówek i quiz można kontynuować.
Zerknijcie na listę kategorii słówek, jakie macie do dyspozycji w tym zestawie. Jest z czego wybierać i na pewno nie będziecie mieli problemu z zapełnianiem kolejnych przegródek w Memobox.
Proces uczenia się wygląda identycznie na każdym poziomie, to wiedziałem, ale mnie nadal intryguje to, jakie słówka znajdę w środku. Ich przykładową listę znalazłem na pudełku, ale to za mało, więc wyrywkowo wyciągam karteczki i sprawdzam ich treść:
- ważka – die Libelle
- anoreksja – die Magersucht
- lewarek – der Wagenheber
- słupek – der Pfosten
- migotać – flimmern
- bojkotować – boykottieren
- w zależności od tego… – je nachdem…
- małomówny – wortkarg
- dudnić – prasseln
- bystry, sprawny – agil
- etc.
Przyznam szczerze, że dotychczas nie spotkałem się z listą słówek na poziomie C2, więc też starałem się nie nastawiać w żaden sposób na to, co mogę znaleźć w tym przypadku. Byłem raczej ciekaw. FISZKI słownictwo niemiecki 6 są zestawem bardzo interesujących, wyszukanych i zaawansowanych słówek oraz wyrażeń, ale raczej nie wszystkie je zaklasyfikowałbym do poziomu C2. Niektóre z nich pojawiają się np. na poziomie C1 w materiałach, z którymi pracuję na swoich lekcjach. Ale takie klasyfikacje uważałem zawsze za bardzo płynne, w końcu C2 to nie przelewki, więc nie traktuję tego jako wady zestawu. Bardzo dużym plusem jest za to fakt, że wiele słówek jest tłumaczonych w inny sposób, niż bym się tego spodziewał, np. nie udawać się zostało przetłumaczone jako missraten, a mi jako pierwsze przyszło do głowy misslingen. Takie podejście pozwala na poszerzanie wiedzy na zasadzie nauki innych tłumaczeń słów, synonimów. W końcu już na poziomie średnio zaawansowanym powinniśmy być w stanie wyrazić coś nawet wtedy, gdy nie znamy jakiegoś słowa, szukamy synonimów, opisujemy coś innymi słowami. Ostatnim z plusów nauki z fiszkami jest to, że każde słówko posiada przykład użycia, a niektóre z nich także obrazek. Wzrokowcy się ucieszą.
Do czego się lekko „przyczepię”? Do materiału, z którego wykonane są kartoniki. Niby Wydawnictwo określa je mianem ?trwałych?, ale jest to po prostu trochę grubszy papier. W sumie raczej nie ma sensu laminować fiszek albo drukować ich w inny sposób, bo podniosłoby to też cenę, ale wykonanie na papierze nie należy chyba do zbyt trwałych, prawda?
Wspomnę jeszcze, że do każdego pudełka fiszek dołączony jest kod i adres strony www z gratisami. Są to nagrania mp3 oraz program do nauki niemieckiego online. Zalety nagrań chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, natomiast programu nie jestem w stanie opisać, gdyż ten na poziomie C2 jest w trakcie pisania tej recenzji w przygotowaniu.
Najlepsze zostawiłem oczywiście na koniec…
Konkurs!
Co zrobić, żeby wygrać? Należy do 30.09.2014 dodać pod powyższym wpisem komentarz z odpowiedzią na pytanie:
?Co motywuje Cię do nauki języka niemieckiego??
Po terminie nadsyłania odpowiedzi wybiorę 6 z nich, które uważam za najlepsze i ich autorzy otrzymają nagrody. Pamiętajcie, żeby podać w formularzu prawidłowy adres e-mail, tylko w ten sposób będę mógł Was poinformować o wygranej. Jeżeli nie otrzymam odpowiedzi od któregoś ze zwycięzców, wtedy wybiorę kolejną osobę. Nagrody będą rozsyłane przez sponsora nagród, czyli Wydawnictwo Cztery Głowy.
Nagrodami są oczywiście FISZKI do nauki języka niemieckiego
Dla początkujących:
- A1 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/podstawowy/produkt,slownictwo-1-niemiecki,71611128,1.html
- A2 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/podstawowy/produkt,slownictwo-2-niemiecki,71611129,1.html
Dla średnio zaawansowanych:
- B1 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/sredni/produkt,slownictwo-3-niemiecki,71611130,1.html
- B2 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/sredni/produkt,slownictwo-4-niemiecki,71611131,1.html
Dla zaawansowanych:
- C1 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/zaawansowany/produkt,slownictwo-5-niemiecki,71611132,1.html
- C2 – //www.fiszki.pl/jezyk-niemiecki/fiszki/zaawansowany/produkt,slownictwo-6-niemiecki,71611461,1.html
Dodatkowo Wydawnictwo podaruje każdej osobie, która doda w miarę sensowny i motywujący komentarz, bon na zakupy na stronie www.FISZKI.pl o wartości 10 złotych.
Zapraszam do wzięcia udziału w zabawie!
komentarzy 166
Dla mnie najlepszym motywatorem do nauki języka niemieckiego jest moja pasja. To właśnie ona pozwala mi przekraczać granice, które jakiś czas temu byłyby dla mnie nieosiągalne. Uwielbiam to uczucie, gdy mogę swobodnie dogadać się z obcokrajowcem. Nie ma nic tak uszczęśliwiającego jak uczucie nauczenia się paru nowych zdań, kolokacji, słówek, a następnie wykorzystanie ich w rozmowie z Niemcami. Przez codzienną naukę przybliżam się do mojego celu jakim jest bycie tłumaczem języka niemieckiego. Ta wizja pcha mnie do przodu – do bycia lepszym w tym, co kocham i sprawia mi przyjemność.
Od zawsze uwielbiałam język niemiecki. W szkole byłam najlepsza na zajęciach z tego języka. Teraz studiuję filologię germańską, zaraz zaczynam 3 rok, praca licencjacka itd.. ;) Moim marzeniem jest zostać tłumaczem przysięgłym i pomagać ludziom w przeróżnych sytuacjach, w których język stanowi dla nich barierę. Czuję, że to moje powołanie, a na tym etapie nauki, na którym jestem takie fiszki stanowiłyby bardzo dobre dopełnienie tego, co już potrafię. :) Ćwiczeń ze słownictwem nigdy za wiele. :)
Do nauki niemieckiego motywuje mnie mój własny kraj oraz to co się w nim dzieje. Polacy mają zupełnie inną mentalność, nie potrafią cieszyć się z tego co mają, ciągle narzekają. Niemcy są bardziej zorganizowani i uporządkowani. Jednym słowem chcę tam mieszkać i płynnie posługiwać się niemieckim :)
Co motywuje mnie do nauki języka niemieckiego? 178 centymetrów, 63 kilogramy żywej wagi, przepiękne długie czarne włosy, i ogromne niebieskie oczy. Tak to własnie opis na idealną dziewczynę, którą poznałem w tym roku w Niemczech, a która mówi takim niemieckim, że czasem ciężko mi ją zrozumieć.
Drugi powód to sam ja! Okreslam się mianem ” straznikiem niemieckiego” i próbuję pokazać, że język niemiecki wcale nie musi brzmieć jak rozkaz rozstrzelania na wojnie. Uwielbiam poznawać intrygujące słówka, a im dalej w las coraz bardziej mi się one podobają. Wyznaję zasadę, skoro nie wszystko złoto, co się świeci, tak samo nie wszystko złe, co na pierwszy rzut oka wygladą strasznie :)
Po co się uczę niemieckiego? Po pierwsze dla siebie, po drugie dlatego, iż jest to jedyny taki język, który wystarczy uważnie słuchać w telewizji i radiu, by po roku, zauważyć, iż o dziwo wszystkie słowa w jakiś sposób znamy. Jest to już mój czwarty język, piszę doktorat i dalej go kocham:) za łatwość w uczeniu, za codzienną mękę i za to, że mogę uczyć innych i wtedy dzięki fiszkom i innym sposobom uczenia, np. interaktywnym sprawiam swoim kursantom przyjemność i zadowolenie, ale pieniędzy nigdy nie jest tyle, by mieć wszystko co pojawi się na rynku. Fiszki C2 ciekawa alternatywa, dla ludzi, którym wydaje się że już umieją wszystko. Zawsze jest coś nowego do nauczenia. Jak mówił Sokrates, wiem, że nic nie wiem, dlatego zgodnie z tym każdego dnia uczę się nowych słów.
Dlaczego niemiecki? Dla mnie odpowiedź jest bardzo prosta! Bardzo lubię słuchać rozmów rodowitych Niemców, ten ich akcent działa na mnie elektryzująco. Bardzo mi się podoba ta charakterystyczna wymowa (chodzi mi o tę „chrypkę”) dlatego też uwielbiam słuchać wypowiedzi choćby Pana Stefana Mollera (nie wiem jak wstawić umlałt) . Znajomi się ze mnie czasami żartobliwie śmieją, że nie ma gorszego dźwięku niż język niemiecki, ale mi właśnie on się podoba. Nie wiem czy to motywator ale na pewno jakiś czynnik wpływający u mnie na naukę niemieckiego mianowicie bardzo urzeka mnie niemiecki perfekcjonizm. To główne moje powody dla których uwielbiam się uczyć niemieckiego :)
W trzech krótkich słowach: Hamburg, Berlin, Lubeka -> moje trzy ulubione miasta, do których wracam podczas każdego urlopu. Za „młodu”, czyli 10 lat temu, sądziłam, że znajomość angielskiego wystarczy w każdym kraju, więc niemiecki traktowałam po macoszemu. Nie nauczyłam się w szkole, gdzie nauka była darmowa- a teraz jako dorosła osoba, po pracy śmigam na zajęcia. Dlaczego, skoro przecież już jestem po studiach, mam stałą pracę? Ale wiem, że z życia trzeba czerpać pełnymi garściami, podróżując po Niemczech (przede wszystkim Deutsche Bahn oraz BerlinienLinienBus)- z szacunku do Gospodarzy- warto choć trochę poznać język i kulturę ich kraju. Nie bez znaczenia są środki transportu- pociągi, autokary- sądzę, że takie fiszki sprawdzą się szczególnie tam, gdzie nie ma warunków, żeby wyjąć podręcznik czy ćwiczenia.Żeby marzenia się spełniały, trzeba mieć cel na każdy dzień, tydzień, miesiąc i rok. Tylko 15 słówek dziennie, żeby mieć zasób słownictwa w ciągu roku większy o 5400!!! Jeszcze jest praktyczny aspekt- sądzę, że bez problemu zmieszczą się w damskiej torebce :) Nie ukrywam- takie fiszki to będzie wielka radość u mnie w domu! :)
Do nauki języka niemieckiego nie zmotywowało mnie nic innego niż dziewczyny :p Kiedy zaczęły się lekcje tego języka, okazało się, że w grupie miałem bardzo dużo ładnych dziewczyn, które sprawnie posługiwały się niemieckim. Chcąc im zaimponować wziąłem się za naukę, dopiero potem przekonałem się jak ciekawym procesem jest nauka języków :)
Niemiecki jest moją pasją już od wielu lat. Do nauki zachęciła mnie rewelacyjna nauczycielka, ale od tamtej pory nie potrzebuję zewnętrznej motywacji – tęsknię za niemieckim, gdy nie mam z nim kontaktu nawet przez kilka dni. Prowadzę stronę internetową, której tematyka związana jest z kulturą i historią krajów niemieckojęzycznych. dzięki czemu mam dodatkową sposobność do czytania niemieckojęzycznych stron, książek i czasopism. Również moje życie zawodowe wiążę z tym językiem (jako przyszły tłumacz i nauczyciel), dlatego nieustannie pogłębiam i doskonalę moje umiejętności językowe – mam już to we krwi! :)
Niestety człowiek to z natury strasznie leniwe stworzenie jest. Co najlepiej motywuje do Nauki? Cele które chcemy bądź musimy osiągnąć. Moje cele?
-Nostryfikacja dyplomu i powrót do zawodu.
– Mieszkanie daleko od teściowej. :-))))
-Zwiedzenie możliwie największej ilości krajów na świecie
Środek do osiągnięcia tych celów – NIEMIECKI
Mój mąż zawsze powtarza, jak nie zrobisz nostryfikacji to wracamy do domu, szkoda tylu lat twojej nauki. Ma rację! Ale do teściowej? Ja bardzo kocham teściową ale jak jest 1000 km ode mnie:-) Poza tym Angielski i niemiecki to jedne z najbardziej powszechnie używanych języków, angielski już znam pozostaje – NIEMIECKI. Do tego podziw Szwajcarów i innych ludzi jak można tak dużo w tak krótkim czasie się nauczyć sprawia mi ogromną frajdę i chcę jeszcze szybciej. Niech świat wie że Polacy to nie Alkoholicy ale tęgie głowy.
Ktoś w pewnym polskim filmie powiedział „musisz sobie zadać jedno zaj.. ważne pytanie co chcesz w życiu robić a potem zacznij to robić”
Całe liceum nie znosiłam języka niemieckiego. Dopiero na studiach wyjechałam do Niemiec za Ukochanym i to on był moją pierwszą największą motywacją. Dzisiaj pewnie robię jeszcze błędy, ale rozmawiam w języku niemieckim swobodnie. Znajomym szukającym motywacji do nauki mówię, że z miłości można wszystko, nawet nauczyć się niemieckiego!
Jako wierny kibic niemieckiej siatkówki i piłki nożnej chętnie zaglądam na niemieckie strony internetowe o tej tematyce. Ponieważ uczyłam się języka niemieckiego przez 12 lat (szkoła podstawowa, gimnazjum, liceum) zdobyta wiedza ze szkoły ułatwia mi szybkie zorientowanie się w komentarzach pomeczowych itp. Także moje zainteresowanie historią Niemiec po 1918 roku oraz okresem za rządów Bismarcka sprawia, że samodzielnie poszerzam zdobytą wiedzę, tak abym mogła swobodnie czytać książki, artykuły, a niekiedy i dokumenty w języku niemieckim.
Do nauki języka niemieckiego motywuje mnie to że mogę rozmawiać, pisać z innymi ludźmi w obcym języku, wymieniać się poglądami, informacjami . Także sam aspekt znajomości obcego języka pod kątem rozwoju osobistego, umiem coś czego tak naprawdę nie wielu z moich znajomych czy obcych ludzi potrafi, to także daje dużą motywację. Niewątpliwie także trudna sytuacja na rynku pracy i co za tym idzie wymóg nabywania nowych umiejętności, kompetencji (również tych językowych) jest dla mnie motywacją oraz i to że mieszkam niedaleko granicy niemieckiej (45-50 km).
Witam. Moja motywacja jest udowodnienie samej sobie i innym tego ze i w dojrzalym wieku mozna osiagnac sukces w nauce jezyka niemieckiego. Wyjezdzajac do Niemiec do pracy slyszalam od rodziny ktora mieszka tu na stale ze nie dam rady , ze jestem za stara zeby zaczynac od podstaw. Jestem tu juz 3 lata nie mowie ze jest latwo ale daje rade. Jeszcze nie pracuje w swoim zawodzie ale mysle ze jestem w stanie to osiagnac i daze do tego calym sercem.
Uczę się niemieckiego, ponieważ jestem małą złośnicą i doprowadza mnie do szału; gdy nie umiem przekazać komuś słowami, co dokładnie czuję albo co się stało i musz
ę powiedzieć to prościej przez co obdzieram moją wypowiedź z włašciwych towarzyszących danej chwili emocji;)
Moja koleżanka jest pasjonatką języka niemieckiego, jest piękna jak pruska gospodarka i inteligentna jak bawarski filozof. Nie ma lepszej motywacji do nauki niż jej uśmiech i muzyka Wagnera.
Moja motywacja była prosta – jako dziecko raz usłyszałem piosenkę po niemiecku i tak mi wpadł w ucho ten język, że postanowiłem się go zacząć uczyć. Od wtedy chodziłem na prywatne lekcje niemieckiego plus nauka w szkole i tak pogłębiałem wiedzę z tego. Gdy poszedłem na studia zacząłem znajdywać kontakty z Niemcami przez Internet, a z jedną z dziewczyn, które tak poznałem skończyło się na tym, że przyjechała do Polski odwiedzić ją i została tu na kilka miesięcy, podczas których ciągle się spotykaliśmy i rozmawialiśmy. Możliwość rozmowy z większą liczbą ludzi dzięki znajomości niemieckiego jest dla mnie wspaniałą motywacją, ponieważ była ona jedną z najciekawszych osób jakie poznałem. Ileż bym stracił gdybym nie uczył się niemieckiego! To zachęciło mnie do dalszej nauki, a dziś znam kilkanaście osób z Niemiec, z którymi naprawdę dobrze się rozmawia i z którymi kontakt daje dużo radości. To właśnie dla tych kontaktów z ciekawymi osobami przede wszystkim chcę się niemieckiego. Oczywiście fakt, że wykorzystuję go regularnie w pracy jest też istotny. Niemniej ciekawa jest dla mnie też możliwość czytania, co Niemcy w swojej prasie piszą o Polsce i Polakach – w końcu dobrze wiedzieć co nasi sąsiedzi o nas myślą naprawdę, a nie wszystko nasze media nam przekażą same :-)
Co mnie motywuje do nauki języka niemieckiego? Szczerze, w tym momencie nic mnie nie motywuję. Od pewnego czasu zatrzymałam się na etapie średnio-zaawansowanym B1, i tak jakoś stoję w miejscu. Dopadł mnie tzw. kryzys językowy. Kto się uczył języka obcego być może mnie chociaż w cześć rozumie. Powtarzam, trenuję i tak jakby wciąż to samo.
Wygrana w tym konkursie sadze,że była by idealną motywacją by przełamać kryzys i przejść na wyższy poziom. Wspaniale byłoby wygrać takie małe pudełeczko z tak mądrą treścią.
Witam, do nauki j. niemieckiego motywuję mnie to, że mieszkam i pracuję w Niemczech…nie ma nic gorszego niż uczucie, że jest się jak obcy, niemożność porozumienia się na ulicy, w sklepie na zakupach czy u lekarza.. a tym bardziej przeszkoda w zdobyciu dobrze płatnej pracy.. poza tym tym lubię bawić się słowami.. cieszy mnie poznanie nowego słowa., zwrotu gwarowego .. nigdy nie wiadomo, gdzie los człowieka rzuci.. dlatego trzeba być zawsze otwartym na naukę języków.. nigdy nie mówić nigdy.. i pamiętać , że : besser spät als nie !!!
Powodów mojej nauki j.niemieckiego jest kilka: możliwość lepszej pracy, odwiedziny u rodziny i przyjaciół oraz wesołe wyjazdy z orkiestrą dętą do zaprzyjaźnionych niemieckich gmin. Jednak takim najważniejszym, jest chęć zmiany swojej przyszłości – chęć wyjazdu do kraju dalekich przodków, do miasta jednego z największych kompozytorów który oczarowany Dunajem skomponował piękny utwór, któremu nadał tytuł z 'Dunajem’ w tle, miasta gdzie Hunderwasser ma swój dom a Księżniczka Sissi zamieszkiwała w 1000-pokojowym pałacu. Myślę że wiecie o jakie państwo i miasto mi chodzi. :)
Języka niemieckiego zacząłem się uczyć w piątej klasie, ponieważ bardzo chciałem pójść do gimnazjum z oddziałami dwujęzycznymi, zrobiłem to, żeby mieć lepszy start (udało się, obecnie uczę się w liceum w tym samym zespole szkół). Z językiem niemieckim wiążę swoją przyszłość – planuję wyjechać z kraju i studiować w którymś z krajów niemieckojęzycznych, prawdopodobnie w Niemczech. Poza tym, jest to rozpowszechniony i coraz popularniejszy język. Niemcy to potęga gospodarcza, licząca się na arenie międzynarodowej, dlatego też warto znać ich język. Poza tym jest szalenie interesujący i przyjemny do nauki dla kogoś, kto lubi porządek. Języki obce były moją pasją, odkąd zacząłem się uczyć angielskiego. Wreszcie ostatnim, bardzo błahym powodem, dla którego zacząłem się uczyć niemieckiego, była niemiecka muzyka metalowa – zwłaszcza zespół Rammstein.
Dwa lata temu brałam udział w wymianie z uczniami ze szkoły w Gundelfingen (okolice Freiburga). Spotkałam tam przesympatycznych ludzi i miałam okazję przeżyć niesamowitą przygodę w tym pięknym miejscu. Ucząc się języka niemieckiego mam jeden główny cel, którym jest chęć utrzymania zawartych w Niemczech znajomości. Chciałabym móc swobodnie porozmawiać z Niemką, u której miałam okazję mieszkać przez czas wymiany i utrzymać ten kontakt jak najdłużej. Obecnie bardzo często ze sobą piszemy wiadomości, jednak często zdarza się, że nie potrafię jej zrozumieć, a ona mnie. Dlatego największą motywacją jest dla mnie chęć rozumienia i bycia rozumianym.
W czasie swojej nauki trafiłam na naprawdę cudownych nauczycieli, nie tylko z zawodu, ale też z powołania i to właśnie oni zaszczepili we mnie chęć nauki. Często korzystam z różnych blogów, również Pana i trafiam na wiele ciekawostek, których nie dowiedziałabym się z podręczników. Obecnie studiuję ekonomię i finanse i rachunkowość i mam możliwość uczestniczenia w zajęciach z języka niemieckiego spotykanego w biznesie. Największą przyjemność sprawia mi nauka zagadnień z następnych rozdziałów, dzięki czemu rozumiem na zajęciach więcej od osób z grupy i mogę się pochwalić swoją wiedzą. To także jest dla mnie duża motywacja.
Nauka języka niemieckiego sprawia mi ogromną przyjemność, a każdy, choćby mały sukces motywuje mnie do dalszej nauki. ;)
Żyjemy w coraz bardziej przenikającym się społeczeństwie i trudno jest w nim funkcjonować nie znając różnych języków. Język niemiecki jest dla mnie ważny, ponieważ tamtejszy rynek pracy jest bardzo chłonny i warto posiadać w CV umiejętność pisania i mówienia w tym języku. Język angielski jest uniwersalny ale nie jedyny :)
Do nauki języka niemieckiego motywuje mnie to, że za pół roku wyjeżdżam do tego kraju w celach zarobkowych. Właśnie w przyśpieszonym tempie uczę się tego języka. Można powiedzieć, że motywują mnie pieniądze, dlatego chętnie nauczyłabym się kilkuset zwrotów jeszcze szybciej :)
Konkurs kończy się 30.09. czyli w dniu moich urodzin :) bardzo fajnie byłoby otrzymać zestaw fiszek do nauki j.niemieckiego, bo wiem z własnego doświadczenia , z to najlepszy sposób nauki. Od Listopada uczę się j.niemieckiego, najbardziej motywujące jest dla mnie, że mam dużo znajomych z Niemiec i Szwajcarii , gdzie obecnie mieszkam, chciałabym się w swobodny sposób wypowiadać. Chcę podjąć pracę w j. niemieckim , więc każda forma wsparcia w nauce języka będzie bardzo pomocna.
Monika
Pytanie konkursowe z początku wydało mi się banalne, ale po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że niestety nie potrafię na nie krótko i zwięźle odpowiedzieć. Języka niemieckiego uczyłam się 9 lat. Moja przygoda z tym cudownym językiem rozpoczęła się w 4 klasie podstawówki. Miałam genialnego nauczyciela, który potrafił przekazać swoją wiedzę i nauczyć. Pomimo swojego młodego wieku byłam na bardzo wysokim poziomie znajomości. To doprowadziło do tego, że brałam udział w wymianach z uczniami z niemieckiego miasta Stendal. Możliwość wyjazdów z rodowitymi mieszkańcami Niemiec dała mi bardzo dużo. Nie tylko nowe przyjaźnie, ale również okazję na wsłuchiwanie się w ich akcent oraz rozwijanie swojego słownictwa. Na nieszczęście zakończenie nauki w szkole podstawowej spowodowało, że musiałam rozstać się z dotychczasowym nauczycielem, a nie posiadałam funduszy na prywatne lekcje. W gimnazjum jak i dalej w liceum co roku byłam uczona języka niemieckiego od podstaw. Chory system szkolnictwa spowodował, że nie rozwijałam swoich umiejętności językowych w szkole. Jednakże mój entuzjazm co do niemieckiego nie opadł. Niejednokrotnie próbowałam uczyć się na własną rękę i dalej próbuję. Pomimo rocznej przerwy w systematycznej nauce niemieckiego chętnie oglądam w telewizji programy niemieckojęzyczne i wyszukuję w internecie co rusz nowe strony internetowe, które pomagają mi w nauce. Ogólnie rzecz biorąc moją motywacją do nauki tego języka jest to, że nie chcę aby wszystkie lata przez które się go uczyłam poszły na marne. Co więcej gdy tylko słyszę, że ktoś się nim posługuje lub mam możliwość przeczytania paru zdań po niemiecku wpadam w wielką ekscytację i ogarnia mnie ogromna radość. Nie potrafię opisać tego słowami, po prostu chcę go więcej i więcej :) Chciałabym w przyszłości wyjechać do Niemiec lub Austrii, podjąć tam pracę, zamieszkać i na co dzień obcować z rodowitymi mieszkańcami. Obydwa kraje są piękne i wprawiają mnie w zachwyt, a na samą myśl o tym, że moje marzenie naprawdę może się spełnić szeroko się uśmiecham :).
Od momentu, kiedy odwiedziłam Monachium i zostałam stałym bywalcem świątecznych jarmarków, wiem, że chciałabym zostać tam na dłużej. Chcę nie tylko poznawać tą kulturę, zabytki, kuchnię i sport. Chcę biegle mówić po niemiecku i wiem, że jest to możliwe dzięki systematycznej nauce.
Po drugie- czy pracując w niemieckiej firmie można sobie pozwolić na nieznajomość tego języka? ;-)
Witam, mnie motywuje koszt kursu jaki zapłaciłem… :) a tak na poważnie to zrozumieć inną osobę i nie dać się zrobić w trakcie rozmowy w bambuko :)
P.S. chyba pokochałem ten język…kurs zaczynam 23 a ja się już uczę…
Miłość, miłość i jeszcze raz miłość do tego języka napędza moje pragnienie, żeby umieć oraz wiedzieć więcej. Zakochałam się pomimo nieprzyjemnego nauczyciela i pielęgnuję w sobie to uczucie już 7 lat – a ciągle mi mało i chcę więcej! Za fascynacją językiem poszło umiłowanie kultury oraz historii, dlatego też staram się rozwijać w każdym aspekcie swoją niemiecką pasję :)
Witam,
moją motywacją do codziennej nauki języka niemieckiego jest wyjazd na Erasmusa do Erfurtu już za niecały miesiąc.
Pozdrawiam
Aleksandra
WITAM
Mam 46 lat, od dwóch lat pracuje jako opiekunka osób starszych w Niemczech. Pojechałam ze znajomością kilku zdan, poniewaz po śmierci mojego męza musiałam znaleźć lepiej płatna pracę żeby utrzymac i spłacic dom. Uczyłam się pilnie z książek, słownik stale miałam przy sobie, telewizja i słownik, gazeta i słownik, rozmowy z ludzmi i słownik….Zapisałam osiem zeszytów slówkami,zwrotami,odmianami…Podstawy poznałam w szkole. Dzis dobrze rozumiem ale trudno mi jest się wysłowic, tak, jakbym chciała:( Ucze sie wciąż i z ogromna przyjemnością skorzystam z FISZEK, jeżeli je wygram:)
Pozdrawiam i dziekuję za tego bloga
Urszula
Witam,
moją motywacją do nauki języka niemieckiego były i są nadal słowa pewnego Pana. Podczas wymiany szkolnej wyjechałam do Niemiec. Z rodziną niemiecką poszliśmy do restauracji. Podczas obiadu rozmawialiśmy po niemiecku. Oczywiście mój niemiecki był wtedy na poziomie A1-A2, dopiero początki. Kucharz, który był również właścicielem tej knajpki znał moją niemiecką rodzinę, podszedł do nas , żeby zamienić parę słów. Zauważył po moim akcencie, że jestem z Polski. Po chwili powiedział mi wtedy takie słowa: „Bardzo dobrze mówisz po niemiecku. Zastanów się nad jego dalszą nauką w przyszłości”. Te słowa do dzisiaj utknęły mi w pamięci i w trudnych chwilach podczas dalszej drogi z tym językiem są dla mnie wielką motywacją, żeby ciągle polepszać swoje umiejętności i nie poddawać się. W tym roku kończę studia magisterskie na filologii germańskiej i to jeszcze nie koniec z językiem niemieckim.
Pozdrawiam
Sylwia
Uczyłam się go 20 lat temu i bardzo dużo pamiętam. Jest to dla mnie bardzo logiczny język obcy :).
Więc co mnie motywuje?
Odpowiadam: porażka w opanowaniu kolejnego języka obcego.
Witam serdecznie,
do nauki języka niemnieckiego motywuje mnie Pański blog. Zapał z jakim Pan podchodzi do tego języka chcąc nie chcąc przerzuca Pan na innych. Co się bardzo chwali, ponieważ zawód wykonywany z pasją czyni użytkowników szcześliwymi i chętnymi do współpracy. Życzę dalszych sukcesów w przełamywaniu stereotypów, że niemiecki jest okropnym i nudnym językiem. :)
Motywuje mnie to iż jestem w De od kilku dni i praktycznie nie znam języka który jest potrzebny w życiu codziennym jak i do znalezienia lepszej pracy by mogło żyć się godniej. Dziękuję :)
Co motywuje mnie do nauki języka niemieckiego?
W sumie jedną z głównych przyczyn nauki języka niemieckiego jest chęć posiadania bardzo dobrej jego znajomości. Staram się w sposób systematyczny mieć kontakt z tym pięknym językiem, i pomimo, że niekiedy nachodzi mnie zwątpienie, staram się nie poddawać.
Widzę, że regularna nauka przynosi efekty, chociaż oczywiście różnicy nie da się zauważać od razu, to jednak nie przerywam jej. Efekty przychodzą dopiero po czasie, po miesiącach, latach. Jednak satysfakcja, która napełnia mnie, gdy usłyszę od kogoś, że „przecież dobrze mówisz po niemiecku”, jest dla mnie dodatkową motywacją, aby pracować dalej. Największą radość daje mi to, gdy rodowity Niemiec pochwali moje kompetencje. A to sprawia, że chce być jeszcze lepsza, sprawia, że chce wiedzieć jeszcze więcej.
U mnie ogromną rolę odgrywa wewnętrzny system samooceniania, gdy pouczę się, czuje się z tego powodu dobrze. Gdy jednak zaniedbam pewne elementy, czuje wyrzuty sumienia.
Ponadto, wewnętrzna radość z poczynionych postępów, możliwość prowadzenia wielogodzinnej rozmowy w języku niemieckim, oglądanie filmów, czytanie artykułów. To jest moim wewnętrznym napędem do działania.
Chce znać biegle ten język, chcę nim świetnie władać. Dlatego założyłam sobie taki a nie inny cel i systematycznie dążę do niego.
I wierzę w to, że z czasem mi się to uda :)
Pozdrawiam,
Roksana
Poprostu język niemiecki jest sam w sobie wystarczajaco motywujący. Nauczysz jednego słowa i chcesz więcej i wiecej ….. :)
Od samego początku, czyli od 3 klasy Szkoły Podstawowej, niemiecki był dla mnie pasją. Lubiłem go chyba jako jedyny w całej klasie, a może i szkole :) Co było motywacją? Myślę, że największą motywacją był fakt, że lubiłem i byłem dobry w tym, czego nie lubili i zazwyczaj nie umieli inni. To dawało kopa przed każdym etapem nauki tego języka :)
Chyba nie będę wyjątkiem, mówiąc, że w podstawówce nauka języka niemieckiego była dla mnie tylko i wyłącznie przykrym obowiązkiem.
Na pierwszą moją wizytę w Niemczech przypadł Poczdam. Oszalałam na jego punkcie. Nawet kiedy usłyszałam gdzieś w oddali niemieckie dialogi, doszłam do wniosku, że ten język wcale już mnie tak nie razi, wręcz śmiało mogłam stwierdzić, że pasuje jak najbardziej do tego miejsca. Ale to, co najbardziej mnie zaskoczyło, to fakt, że zrozumiałam wszystko, o czym była mowa. Tak, ja – która twierdziła, że z niemieckiego nic nigdy do głowy jej nie wejdzie – naprawdę rozumiałam.
Po powrocie do Polski wzięłam się na poważnie za naukę tego języka. Wówczas przepełniała mnie duma z samej siebie i chęć osiągania co raz to więcej i więcej.
Już po paru ładnych latach efektywnej nauki niemieckiego, chciałam spróbować przeczytać jakąś książkę po niemiecku. I nagle okazało się, że wcale nie jest to tak łatwe zadanie. Dopadło mnie widmo skrótów, mowy potocznej, a nawet po części języka technicznego. Więc kolejną motywacją była chęć czytania książek w oryginale.
Aż w końcu dochodząc do dnia dzisiejszego… Przede wszystkim chciałabym zostać tłumaczem przysięgłym i mogłoby się zdawać, że na chwilę obecną to moja jedyna motywacja, ale… wcale tak nie jest. Nauka języka niemieckiego to dla mnie ciągła walka – walka ze sobą, chęć doskonalenia się, pokonywanie trudności , dążenie do postawionego sobie celu i przede wszystkim spełnianie marzeń.
Po pierwsze: praca i podwyższanie swoich kompetencji (uczę j. niemieckiego)
Po drugie: podróże ( nawiązywanie znajomości, swoboda w komunikacji)
Po trzecie: muzyka (fajnie wiedzieć o czym jest piosenka)
Po czwarte: własna satysfakcja i podziw męża/znajomych/rodziny, którym się zwyczajnie nie chce zabrać do nauki :)
Do nauki niemieckiego motywuje mnie wiele czynników, i to chyba dobrze, by gdy jeden przygaśnie, atakuje kolejny :) Racjonalnie przyznaję: praca, w której używam od czasu do czasu tego języka, jednak chcąc zmian, chcę czuć się pewniej na tej płaszczyźnie i znać lepiej język, który da mi więcej chleba ;) Ogromna jest satysfakcja, gdy pasja, której poświęciłam tyle lat przynosi fizyczne korzyści, ale też frajdę, kiedy w realnym świecie interesów jestem po prostu potrzebna, bo znam język niemiecki. Potrzebuję go też, by utrzymywać kontakt ze znajomymi z całego świata, by podróżować po krajach niemieckojęzycznych, którymi jestem zafascynowana, dzięki językowi i kulturze, która mi odpowiada ;) Motywują mnie też moi znajomi, dzieci znajomych, którym od czasu do czasu pomagam w zrozumieniu tego języka. Trzeba być przygotowanym na każde pytanie ucznia! Co może być większym motywatorem niż inteligentny przeciwnik ;)? Motywuje mnie również świadomość, że nie chcę zaprzepaścić tylu lat poświęconym niemieckiemu, nie chcę tego zapominać, tylko powtarzać i poszerzać swoją wiedzę. Motywują mnie książki w tym języku które leżą na półkach i wołają do mnie ?Przeczytaj mnie kobieto!?, podręczniki gramatyczne, leksykony ze słówkami, płyty z nagraniami, ale również filmiki na Youtube.com, które poruszają tematy dla mnie ciekawe ? nie rozumiem? Chcę zrozumieć, uczę się, szukam i wiem :)
Niemiecki w moim życiu gości już dwanaście lat, stał się naturalnym towarzyszem każdego dnia. Moje dzieciństwo przypadło na czas świetności Tokio Hotel. Jako nastolatka marzyłam o pojechaniu na ich koncert i porozmawianiu za kulisami po niemiecku. To było motorem napędowym do nauki tego języka. Kiedy dorosłam, przeszła moda na ten zespół, za to możliwość wyjazdu do krajów niemieckojęzycznych stała się nieograniczona i łatwa, wtedy rozkochałam się w podróżach za zachodnią granicę. Wtedy odkryłam jaką przyjemność sprawia umiejętność rozmawia w języku obcych i ile to daje satysfakcji. W ten sposób zdecydowanie łatwiej dotrzeć do obcokrajowców, otworzyć ich serca i dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, których nie znajdzie się w żadnych przewodnikach i w Internecie. Poza tym podróżowanie po kraju, znając język ojczysty mieszkańców daje poczucie bezpieczeństwa. Dzisiaj moje zainteresowanie rozszerzyły się o wiedzę polityczną, a szczególnie stosunki międzynarodowe. Znając niemiecki nie jestem skazana na jedną stronę informacji, polską, mogę bez problemu czytać wszelkie artykuły z prasy niemieckojęzycznej i sama oceniać poziom naszych stosunków sąsiedzkich. Stała ewaluacja niemieckiego, poszerzanie kręgu moich zainteresowań, chęć bez problemowej umiejętności rozmowy na dowolny temat, motywuje do ciągłego pogłębiania mojej wiedzy.
Przyznam szczerze, że w gimnazjum nie byłam dobra uczennicą z j.niemieckiego, często byłam ,,zagrożona” i ogolnie nienawidzilam tego jezyka. Lecz podążalam wtedy za stereotypami, nikt nigdy nie próbował mi pokazac, ze j.niemiecki moze byc po prostu fajny.. do czasu.:) w 1 klasie liceum trafila mi sie swietna nauczycielka niemieckiego, ktora zachecila mnie do wziecia udzialu w wymianie. Na dzien dzisiejszy smialo moge przyznac,ze tydzien w Niemczech na wymianie, byl najlepszym tygodniem w moim zyciu. Poznalam ludzi, otoczenie, styl zycia…moge powiedziec,ze sie po prostu zakochalam! Nie widze siebie nigdzie indziej, jak w Niemczech. Czuje, ze to moje przeznaczenie.. ciezko to opisac, ale prosze uwierzyc, to cos prawdziwego:) Teraz z pomoca mojej nauczycielki ucze sie do matury, ktora bede pisac w 2016r. nie jestem jeszcze dobra, ucze sie dopiero od 1 roku. tak naprawde wiecej nie umiem niz umiem, ale nie od razu Rzym zbudowano! Ucze sie doslownie wszedzie:D zasypiam z audiobookiem, robie notatki, kupuje niemieckie gazety, slucham niemieckich zespolow.. jedyne co sprawia mi przyjemnosc to tak naprawde nauka niemieckiego, Niemcy i wszystko, co z nimi zwiazane:) a zatem co mnie motywuje do nauki ? Myśl, by być w życiu, w przyszłości szczęśliwą, a czuje, że 3/4 tego szczęścia dają mi właśnie nasi zachodni sąsiedzi.
Gdy się zastanawiam, co mnie motywuje. Cóż, język niemiecki mój świat koloruje,
Bo chyba nie miałabym żadnych pasji w życiu, gdyby nie ten język uczony w ukryciu.
Nikt bowiem w mej rodzinie za piłką nie przepadał i w trakcie meczów przed TV nie siadał.
Ja jednak z tradycji tej się wyłamałam i Bundesligę mocno i szczerze pokochałam.
Skąd jednak o niej informacje czerpać sprawdzone? Na niemieckich serwerach są przecież zamieszczone!
Stąd pierwszy motyw pojawił się szybko ? naucz się niemieckiego a zrozumiesz wszystko ?
Jakby tego było mało ? choć czytelnik już się nudzi, zaraz potem zapoznałam prosto z Niemiec fajnych ludzi.
Jednak co to za przyjaźń, jak u polityka, który musi zatrudniać tłumaczy języka.
Tak i dla mnie rozmowa była raczej karą. Motyw następny: weź się naucz i nie bądź ofiarą.
I z tym postanowieniem miałam jednak rację, sen się bowiem spełnił w ostatnie wakacje!
Do Niemiec wyjechać na urlop się udało, gdzie rozmów w obcym języku mi nie brakowało.
I choć początek mej nauki, jakież jest zdziwienie, że w miarę dobrze rozmawiam z ludźmi na tamtym terenie.
I motyw kolejny, co trzyma przy nauce: dałam obietnicę, że jeśli znów wrócę
Lub przy następnym spotkaniu, być może gdzieś w świecie z moimi nowymi przyjaciółmi, będę ?szprechać? jak niemieckie dziecię.
A że też nieco kultury i muzyki poznałam, z chęcią nowe szlagiery śpiewam i śpiewałam.
Gdy nie wiadomo jednak o co w tekście chodzi, trudno zrozumieć słowa ? śpiew też nie wychodzi.
To motywy do nauki całkiem nowe, bo będę śpiewać hity radiowe, przyśpiewki stadionowe.
Nie da się wszystkiego opisać, choć siedzę i główkuję, ale jest tak wiele rzeczy, które mnie motywuje.
Z resztę po co opisywać, chwalić się, w róg dąć, lepiej po prostu do nauki się wziąć!
Bo cel największy, stąd motywacja nie utonie ? obejrzeć mecz na żywo na SIP stadionie!
Móc tam reprezentować polskich kibiców godnie, ale wśród tych niemieckich czuć się też swobodnie.
Każdy dzień motywuje mnie do nauki języka niemieckiego, ponieważ od ponad roku mieszkam w Niemczech. Początki były trudne, bo nie było to wcale moim marzeniem. Zmuszona sytuacją życiową wybrałam się na spotkanie wielkiej niewiadomej. Po krótkim czasie jednak okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują i że nawet języka niemieckiego można się nauczyć jeśli naprawdę się tego chce. Poznałam tu wielu ciepłych i serdecznych ludzi, którzy mi w tej nauce bardzo pomogli żmudnie odpowiadając na moje niezliczone pytania: a co to znaczy? A jak się nazywa? A jak powinnam powiedzieć…? Dziś nauka języka jest dla mnie przyjemnością, bo widzę o ile łatwiej jest funkcjonować w społeczeństwie, mogąc się swobodnie wypowiedzieć, jasno określić swoje myśli, będąc zrozumianą. Wspaniałym uczuciem jest też widzieć wyraz zdziwienia i podziwu na twarzach ludzi, którzy słyszą w jak krótkim czasie zdołałam opanować język praktycznie od zera do poziomu, który już osiągnęłam.
Wiele jeszcze przede mną, ponieważ mam ambicję poznać język niemiecki w stopniu, który pozwoli mi nie tylko porozumiewać się na codzień, ale także czytać poezję, wypowiadać się barwnie za pomocą bogatego słownictwa… może także kiedyś tłumaczyć polską poezję na niemiecki by móc podzielić się z przyjaciółmi tym, co uważam w niej za piękne i wartościowe.
Krotko i tresciwie 3 rzeczy:
– Erste Primo: by móc z cala moca powiedziec o sobie, ze mówie plynnie w 3 jezykach :) (ich bin die Beste :D )
– Zweite Primo: slodka wizja powiedzenia ukochanej tesciowej, co o niej sadze :) (nur Komplimente :) )
– Dritte Primo: Mlot nad glowa mobilizujacy do nauki w postaci obdarzonego poczuciem humoru nauczyciela (nein, ich bin keine Arschkriecherin :) )
W zasadzie od 7 lat uczę się niemieckiego. Podoba mi się jak mówią rodowici Niemcy i dalej chcę odkrywać jego tajniki. Za rok chciałabym wziąć udział w wymianie polsko-niemieckiej uczniów.Chcę się również wybić spośród tłumu licealistów uczących się z uporem maniaka tylko i wyłącznie języka angielskiego oraz nie przykładających wagi do innych języków obcych. Pragnę pokazać im, że angielski to nie wszystko. W 2016 roku czeka mnie matura z języka niemieckiego (poziom podstawowy i rozszerzony). Nie ukrywam, że celem jest jak najwyższy wynik, gdyż potem planuję studia germanistyczne. A w przyszłości? Kto wie? Możliwe, że praca jako tłumacz. :) Myślę, że to motywuje mnie najbardziej. Choć napędzają mnie też ludzie twierdzący, że niemiecki jest brzydkim językiem i jak można go lubić, skoro Niemcy wyrządzili tyle krzywdy Polakom i nienawidzą nas. Mam swoje zdanie w tej kwestii i nie przeszkadzają mi opinie innych. Uczę się, aby spełnić swoje marzenia. Uczę się dla siebie i nie zrezygnuję z nauki języka, który wypełnia każdy mój dzień :) Pozdrawiam.
Moja motywacja do nauki j.niemieckiego zaczęła się od miłości :) Poznałam mężczyznę, który mieszka w Szwajcarii. W wieku 50 lat zaczęłam sama uczyć się niemieckiego … powoli poznając słowa, zdania, ludzi i ten piękny kraj. Krok po kroku, cierpliwie staram się uczyć każdego dnia. Język niemiecki to ciekawa przygoda, nowa pasja. A nauka daje mi duzo zadowolenia i satysfakcji – to dobry trening dla mózgu. Wierzę, że się uda bo przecież – Übung macht den Meister :)
Języka niemieckiego uczę się od dawna. Od dawna też zatrzymałam się na pewnym etapie, przez który nie potrafiłam przebrnąć. Motywacja zawsze we mnie była; raz bardzo silnie wyrażona, innym razem słabła. Bazowała ona na tym kim chcę być, czego się nauczyć, w jaki sposób to wykorzystać. Uczyłam się głównie za pośrednictwem Internetu. Szukałam portalu, który poprowadzi mnie drogą języka niemieckiego moim własnym tempem. W końcu go znalazłam :). Zrozumiałam to wówczas, gdy stopniowo zaczęłam pokonywać poziom stanowiący dla mnie barierę. Dzisiaj wiem, że motywacja wewnętrzna jest ważna, ale bez tej zewnętrznej nie można się obyć. Więc raz jeszcze: co mnie motywuje? Mój motywator- Blog i ja sama :).
Przez wiele lat moją motywacją było hasło „trzeba znać język wroga!”. Wśród moich znajomych panowało powszechne przekonanie, że to jedyny argument, dla którego warto uczyć się języka niemieckiego. :) Wraz z nabieraniem doświadczenia moje nastawienie zmieniło się. Nie ma sensu wspominać o oczywistych zaletach nauki niemieckiego (komunikacja, praca, nauka, itd.). Mnie przede wszystkim inspiruje ze względów kulturowych. Każde słowo ma swoją własną historię, etymologię, poznawanie jej przybliża kulturę kraju, ducha konkretnej epoki. Chociażby wspominane kiedyś na blogu słowo „die Schnapszahl”. Czy może być coś bardziej motywującego niż wciąż niepoznane słówka niemieckie, które posiadają ducha czasu i skrywają tajemnicę?
Motywacją dla każdego może być zupełnie coś innego. Lecz najlepszym „motywatorem” dla mnie jestem ja sama. Wiem czego chcę, co lubię i jakie mam zainteresowania. Pasja jest wystarczająca, do tego dobre chęci (chyba wszystko co lubimy robimy z większą chęcią) i mamy wystarczający przepis na sukces.