Nadszedł czas na 10. lekcję języka niemieckiego z mojego archiwalnego zeszytu. Dziesiątka to już, już, chyba trzeba by było to jakoś uczcić… może jakieś małe podsumowanie? Co Wy na to? Zbierzmy krótko informacje, które dotychczas pojawiły się w zeszycie. Na początku poznaliśmy rodzaje w języku niemieckim oraz rodzajniki określone (der – r. męski, die – r. żeński, das – r. nijaki), później przyszła pora na odmianę czasownika posiłkowego „sein – być”. Poznaliśmy też nazwy dni tygodnia po niemiecku. Kolejne lekcje to już poznawanie niemieckich przypadków i odmiana rzeczowników. W międzyczasie pojawiło się też kilka czasowników modalnych, pozostałe czasowniki posiłkowe i czas przyszły. Do każdej lekcji było oczywiście sporo zdań do tłumaczenia.
Aby ułatwić ogarnięcie wszystkich dotychczasowych lekcji, przygotowałem listę:
Rodzajniki określone i nieokreślone, odmiana czasowników posiłkowych sein – być i haben – mieć, nazwy dni tygodnia w języku niemieckim.
Odmiana czasownika modalnego wollen – chcieć, nazwy przypadków w języku niemieckim, pytania poszczególnych przypadków, odmiana rodzajnika określonego przez przypadki.
Dziewiąta lekcja języka niemieckiego w moim życiu odbyła się dokładnie na dwa dni przed Bożym Narodzeniem. Tym, którzy nie śledzą
Witajcie na kolejnej
Mamy początek grudnia 1995 roku a ja siedzę właśnie na powtórzeniowej lekcji języka niemieckiego, poznaję też nowy
Otworzyłem dzisiaj rano mój pierwszy zeszyt do niemieckiego. Trafiła mi się strona, do której dawno, dawno temu robiłem zakładkę na rogu. Zakładki już nie ma. Odpadła. Został róg strony zabarwiony starym, wyschniętym klejem na żółto-pomarańczowy kolor. Część zakładek w zeszycie jeszcze została, to takie małe, pożółkłe karteczki przyklejone do rogów stron, na których znaleźć można zapisane ważne tematy. Karteczki te nie są zwykłymi karteczkami, kiedyś nie można było kupić w sklepach papierniczych tych małych, ładnych, kolorowych zakładek, które dzisiaj znajdziemy na półkach. Trzeba było sobie radzić samemu. Co więc zrobiłem? Miałem dostęp do naklejek cenowych, tych małych, białych, które także dzisiaj znajdziemy na produktach. 
17. listopad 1995, kawał czasu temu, piątek, godzina zapewne popołudniowa, bo o takiej porze miałem zawsze niemiecki. Tego dnia lekcje były dwie, jedna po drugiej. Nie pamiętam dlaczego, mogę jedynie przypuszczać, że odrabialiśmy jakieś zaległe zajęcia. Pewnie tak, bo poprzednia lekcja odbyła się 4. listopada.
Lekcja trzecia z serii
Mamy niedzielę, pewnie niezbyt się garniecie do nauki, ale ze mną nie ma wybacz, nawet dzisiaj zaserwuję Wam nowy wpis. Dlaczego? Bo język obcy, jeżeli chcecie go opanować naprawdę dobrze, powinien być obecny w Waszym życiu możliwie często, musi pojawiać się w różnych momentach i należy starać się o to, aby mieć z nim kontakt jak najczęściej.