

afektowany – affektiert agresywny – aggressiv aktywny – aktiv ambitny – ehrgeizig apatyczny – antriebslos arogancki – arrogant ascetyczny – asketisch autorytatywny – autoritär bałaganiarski – schlampig barbarzyński…
Willkommen! Mam dla Was dzisiaj miłą wiadomość. Już 1-go grudnia 2011 rusza na blogu nowy, skromny konkurs języka niemieckiego. Do wygrania będą ręcznie robione ozdoby świąteczne (autorka: Anna Tyczkowska) oraz książki czy materiały do nauki języka niemieckiego (ufundowane przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne). Pytania konkursowe będą naprawdę proste i będzie ich dziesięć, ale aby wygrać w konkursie, trzeba będzie wykazać się refleksem, gdyż pytania będę zamieszczał na blogu w różne dni i o różnych porach (więcej za chwilę w quasi-regulaminie). Pytania będą miały różną formę, ale na razie nie chcę zdradzać za wiele. Konkurs ten ma być pewnego rodzaju odskocznią od „suchych” tekstów o Bożym Narodzeniu w Niemczech, których w Internecie jest pełno. Zamiast tego poznacie ciekawostki związane z tym okresem, ale poznacie je też w zupełnie inny sposób, z innej perspektywy.
Regulamin konkursu
Przy rytmach drugiego albumu Eminema sprzed 11 lat postanowiłem odpowiedzieć na pytanie, które od zarania dziejów dręczy ludzkość (przynajmniej tę jej część, która chce nauczyć się języka niemieckiego). Pytanie owo brzmi: „Od czego zacząć naukę języka niemieckiego?” Właśnie to pytanie padało setki razy w komentarzach i w mailach, które od Was otrzymywałem. Przede wszystkim więc chcę tym właśnie wpisem ułatwić sobie życie, żeby nie musieć w przyszłości odpowiadać każdemu z osobna ;) Od czego więc zacząć naukę? Jak ułatwić sobie ten proces? Co zrobić, aby się udało?
Odpowiedź jest prosta: Znajdź sobie dobrego nauczyciela, który Cię poprowadzi, który zainspiruje Cię do nauki, który pokaże drogę do celu, o której dotychczas nie miałeś/aś pojęcia, który nie będzie wszystkowiedzącym bufonem lub też ograniczoną osóbką, której błędy językowe będzie w stanie rozpoznać pierwszy lepszy uczniak (z całym szacunkiem do uczniaków). Ma to być nauczyciel, który kocha swoją pracę, który zna i rozumie język niemiecki a nie tylko się go gdzieś tam kiedyś uczył albo skończył jakieś tam studia. Ma mieć pasję, do cholery! Inaczej nic z tego, poważnie. Ma to być nauczyciel, który pozna Twoje potrzeby i będzie potrafił się do nich dostosować. Ma to być nauczyciel, który się myli, i który się do swoich błędów przyznaje. Ma to być nauczyciel, na którego zajęcia będziesz czekać z uśmiechem na ustach, i które w ten sam sposób będziesz kończyć.
Dobrze, zostawię już nauczycieli. Ci ?szkolni? i tak nie mają lekko, uwierzcie mi. Tak na marginesie: w powyższym akapicie miałem na myśli przede wszystkim wybór nauczyciela do lekcji indywidualnych, ale cechy te przydadzą się również nauczycielom w szkołach. Belfrzy, weźcie to sobie do serca, uśmiech i dobre uczynki wracają, zaciekawcie uczniów lekcją a odwdzięczą się swoim zainteresowaniem i chętnie będą w tej lekcji uczestniczyć.
A jak macie się uczyć bez nauczyciela? Das kann nämlich ein bisschen problematisch sein. Dlaczego ?problematisch?? A niby ilu rzeczy jesteśmy się w stanie nauczyć zupełnie samodzielnie? Jazda na rowerze? Odpada. Pływanie? Zero. Mówienie? Chyba żartujesz. Dlatego też podziwiam osoby, które próbują samodzielnie brnąć w gąszcz językowej dżungli. Nie twierdzę, że nauczenie się języka obcego na własną rękę jest zupełnie niemożliwe, ale na pewno jest to proces o wiele trudniejszy i bardziej czaso- oraz pracochłonny w porównaniu do uczenia się z lektorem/nauczycielem. Postaram się więc pomóc osobom, które są na tyle odważne, żeby robić to auf eigene Faust.
Co jest potrzebne? Na co zwrócić uwagę?
Wypunktuję najważniejsze elementy:
Jak przypomniało mi się to słówko, pomyślałem sobie jedno: znajomo brzmi. A nie? Nie dlatego, że usłyszałem to może kiedyś w odniesieniu do własnej osoby, bo nie piję alkoholu. Mnie można by było określić raczej jako Aquaholiker :) Aquaholiker to osoba, która pije (np. na imprezach) tylko wodę (das Wasser) lub też inne bezalkoholowe płyny, np. sok (der Saft). Besoffski brzmi znajomo z zupełnie innego powodu, mianowicie z powodu końcówki „-ski”. Tak polsko jakoś, nieprawda? TyczkowSKI, KowalSKI, TrąbalSKI, WasilewSKI, DąbrowSKI (zbieżność nazwisk i osób przypadkowa:).
Tutaj zradza się pytanie: Czy Niemcy wymyślili sobie to słówko wzorując się na Polakach? Czy powstało ono w oparciu o stereotyp Polaka-pijaka? Coś mi się tak właśnie wydaje, że ma ono niestety polskie korzenie. Na gut, ale żeby tak dokładnie zrozumieć co mam na myśli, należy znać etymologię (chyba mogę użyć tutaj takiego określenia) słówka Besoffski (pijak, pijana osoba). Wszystko zaczęło się od czasownika saufen – chlać, nie, nie pić (trinken), ale chlać (saufen). Jak ktoś za długo säuft (chleje), staje się besoffen (zalany, nachlany), jeżeli za często jest besoffen, to ma już bardzo blisko do Besoffski. Dodałbym dla ułatwienia malutkie równanie: besoff + ski = Besoffski. W sumie niegłupi wyszedłby także rebus, np.: besoffen + Kowalski = ??? :) Jak nic to „-ski” na końcu ma związek z Polakami, bo jak nie z Polakami, to z kim/czym? Jeden z drugim powie zaraz „ukryta opcja niemiecka”, ale jak tak powie/pomyśli, to ten blog nie jest po prostu dla niego. Żegnam więc! Leb wohl!
Dla tych, którzy zostali mam jeszcze kilka ciekawostek.
W ostatnim czasie to już drugi wpis o Facebooku, ale trafiłem na ciekawy materiał po niemiecku i przy okazji chciałbym poruszyć ważny temat, który się z tym materiałem wiąże. Chodzi mi mianowicie o informacje i chociażby zdjęcia, które „wrzucamy” na Facebooka. Krótko wspomniałem o tym we wpisie o bezpieczeństwie na Facebooku, teraz chciałbym to rozwinąć. Impulsem do poruszenia tego tematu był projekt gazety taz (Die Tageszeitung), w którym szeroko mówi się m.in. właśnie o bezpieczeństwie naszych osobistych danych na Facebooku. Jak zapewne słyszeliście, władze niektórych landów niemieckich mają zastrzeżenia co do ustawień prywatności a nawet co do popularnego przycisku „Lubię to!”. Filmik, który Wam dzisiaj pokażę, skupia się na naszych osobistych danych, które Facebook przetrzymuje na swoich serwerach.
Otworzyłem dzisiaj rano mój pierwszy zeszyt do niemieckiego. Trafiła mi się strona, do której dawno, dawno temu robiłem zakładkę na rogu. Zakładki już nie ma. Odpadła. Został róg strony zabarwiony starym, wyschniętym klejem na żółto-pomarańczowy kolor. Część zakładek w zeszycie jeszcze została, to takie małe, pożółkłe karteczki przyklejone do rogów stron, na których znaleźć można zapisane ważne tematy. Karteczki te nie są zwykłymi karteczkami, kiedyś nie można było kupić w sklepach papierniczych tych małych, ładnych, kolorowych zakładek, które dzisiaj znajdziemy na półkach. Trzeba było sobie radzić samemu. Co więc zrobiłem? Miałem dostęp do naklejek cenowych, tych małych, białych, które także dzisiaj znajdziemy na produktach.
Dlaczego one a nie akurat te żółte, tzw. Sticky Notes? Przecież te drugie byłyby lepiej widoczne. Powodem było nic innego jak klej, który został wykorzystany przy produkcji naklejek cenowych. Był/Jest on po prostu bardziej trwały, co zresztą widać po moim zeszycie. Przyklejałem dwie takie naklejki do siebie i do rogu strony, notując temat, który na danej stronie można znaleźć.
To tyle refleksji, jeżeli chodzi o mój zeszyt. Przejdźmy do lekcji. Dzisiaj poznamy odmianę czasownika modalnego „müssen – musieć” oraz odmianę rodzajnika nieokreślonego (ein, eine, ein) przez przypadki. Przy odmianie wspomnianego czasownika modalnego zauważyłem coś ciekawego: zapisywany był on w moim zeszycie jeszcze z użyciem „ß”, np.: ich muß, du mußt itd. Dzisiaj ta pisownia jest niepoprawna, poniżej znajdziecie prawidłowy zapis.
müssen – musieć (czasownik modalny)
ich muss – ja muszę
du musst – ty musisz
er, sie, es muss – on, ona, ono musi
wir müssen – my musimy
ihr müsst – wy musicie
sie, Sie müssen – oni, one muszą, pan/i musi
man muss – trzeba, należy
man kann – można
lernen – uczyć się
Możliwe, że znacie już (nie tak) nową sieć społecznościową od Google, mianowicie Google+. Jeżeli tak, to chciałbym Was zaprosić do „zaplusowania” nowej strony, którą tam dzisiaj założyłem. Możliwość zakładania stron na Google+ mamy od wczoraj, więc postanowiłem ten fakt wykorzystać i uruchomić pierwszą stronę o języku niemieckim w tej sieci społecznościowej. Jak to dobrze być prekursorem ;) Język niemiecki na Google Plus ma być miejscem, gdzie będziecie mogli w bezstresowy i całkowicie otwarty sposób podyskutować o języku niemieckim. Postaram się prowadzić tę stronę inaczej niż na Facebooku, żeby nie dublować…
(Prawie) wszyscy wiedzą, czym jest Facebook. Piszę „prawie”, bo zapewne nie każda osoba na ziemi się z nim zetknęła. Jednak bez wątpienia jest to największa i najbardziej zaawansowana sieć społecznościowa na świecie, która na dodatek wciąż się rozwija. Niedawno przekroczyła granicę 700 milionów użytkowników! Niektórych to przeraża, niektórzy przyjmują to jako rzecz zupełnie oczywistą. Nie chcę się zbytnio na ten temat rozwodzić, bo nie taki jest cel tego wpisu. Zanim przejdę do sedna: Facebook rośnie w siłę i w końcu będzie odpowiednikiem internetu (niektórzy mówią, że już nim jest), każda osoba, która ma dostęp do sieci, będzie prawdopodobnie miała też konto na „fejsie”. Cóż, taka już kolej rzeczy. Może zamiast się zapierać i wmawiać sobie, że Facebook to zło, demony i zero prywatności (nic bardziej mylnego, wystarczy tylko umiejętnie ze wszystkiego korzystać i nie udostępniać chociażby głupich, półnagich zdjęć z imprez itp.), to warto by było zerknąć na to z zupełnie innej perspektywy. Facebook to przecież świetne miejsce do poznawania osób o podobnych zainteresowaniach, także tych językowych, to miejsce, gdzie zupełnie za darmo możemy nauczyć się właściwie każdego języka obcego. Wystarczy jedynie odrobina zainteresowania i chwila korzystania z wyszukiwarki. Jest tam mnóstwo grup i stron, gdzie możemy rozmawiać w danym języku i uzyskać odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Wiem co mówię, moja strona o języku niemieckim ma na dzień dzisiejszy prawie 2000 „fanów”. Publikuję tam słówka w słowniku obrazkowym, piszemy po niemiecku, do nauki niemieckiego podchodzimy naprawdę na zupełnym luzie.
Znowu zaczynam odbiegać od założonego celu :] Jest nim mianowicie pokazanie kilku wskazówek dla młodzieży, rodziców i nauczycieli, wskazówek odnośnie bezpieczeństwa i ustawień prywatności na Facebooku. Niby bez większego problemu może je znaleźć każdy użytkownik tej sieci, jednak ja chciałbym je zaprezentować z ukrytym celem dydaktycznym :) Zamieszczę mianowicie ich polską i niemiecką wersję. Będziecie mogli dzięki temu podszkolić swoje umiejętności z zakresu słownictwa dotyczącego internetu i bezpieczeństwa w sieci. Jedziemy więc!
Przechadzając się po gąszczu stron www nieraz trafiam na wpisy czy krótkie artykuły dotyczące mojego bloga i mojej pracy. Blogerzy i blogerki bardzo często w miły sposób (dziękuję!) wyrażają się o tym miejscu i o mnie (spokojnie, nie popadnę w samozachwyt), pomyślałem więc, że takim malutkim gestem w ich stronę będzie zacytowanie tychże wypowiedzi i podanie linków do źródeł. Tamte blogi i strony zyskają trochę mojego ruchu a ja spełnię swój społeczny obowiązek ;) Nie sugerujcie się kolejnością stron, jest ona zupełnie przypadkowa. Autorów niektórych stron znam trochę lepiej od innych, prowadzimy dyskusje na Facebooku, wymieniamy się doświadczeniami i wzajemnie (świadomie lub też nie) dajemy sobie pomysły i motywację :) Zachęcam Was oczywiście do odwiedzenia cytowanych stron.