

W języku niemieckim możemy rozróżnić trzy rodzaje liczebników: liczebniki główne (Kardinalzahlen), liczebniki porządkowe (Ordinalzahlen) oraz liczebniki ułamkowe (Bruchzahlen). Dzisiaj chciałbym zaprezentować materiał wyjaśniający tworzenie liczebników głównych w języku…
auto – Auto n
autostrada – Autobahn f
awaria silnika – Motorschaden m
bagażnik – Kofferraum m
benzyna – Benzin n
droga – Weg m
droga poza miastem – Landstraße f
hamować – bremsen
holować samochód – den Wagen abschleppen
kierownica – Lenkstange f
kierownica – Lenkrad n
nacisnąć klakson – hupen
bagaż – Gepäck n
bagaż podróżny – Reisegepäck n
bagażowy – Gepäckträger m
bilet – Fahrkarte f
bilet miesięczny – Monatskarte f
bilet pierwszej/drugiej klasy – Fahrkarte erster/zweiter Klasse f
bilet powrotny – Rückfahrkarte f
bilet sypialny – Schlafwagenkarte f
bilet tam i z powrotem – hin und zurück
bilet tygodniowy – Wochenkarte f
bilet ze zniżką – eine Fahrkarte mit Ermäßigung
bilet zwykły/normalny – eine einfache Fahrkarte
cena biletu – Fahrpreis m
czekać na pociąg – auf den Zug warten/den Zug erwarten
bandera – Flagge f
barka – Lastkahn m
brzeg – Küste f
brzeg – Ufer n
być na pokładzie – an Deck sein
chwycić za ster – Steuer ergreifen n
fala – Welle f
fale biją o brzeg – Wellen schlagen ans Ufer f
jacht – Jacht f
kajak – Paddelboot n
Cofnijmy się w czasie… Dzisiaj zaczynam publikowanie cyklu lekcji języka niemieckiego. Będą to moje lekcje, tzn. moje początki z językiem niemieckim. Były to lekcje prywatne lub zajęcia na kursach dla dorosłych, gdzie byłem jedynym dzieckiem :) Skąd ten pomysł? Znalazłem swój pierwszy zeszyt do niemieckiego i postanowiłem trochę powspominać, a mój blog jest do tego doskonałym miejscem. Przy okazji może wyciągniecie z tych lekcji coś dla siebie. Zaznaczę tylko, że sposób nauczania i metody stosowane w czasie, kiedy sam byłem uczniem, pozostawiają wiele do życzenia :) Co do wpisów, to będą po prostu wierną kopią moich notatek i wskazówek nauczyciela/lektora, czasem mogą okazać się trochę chaotyczne, ale nic nie będę zmieniał. Przepiszę więc wszystko, co znajduje się w tym zeszycie, pomijając przynajmniej część prac domowych. Dodatkowo w niektórych miejscach dodam swój komentarz. Zaczynamy!
Szkoła XXI wieku, szkoła 2.0, nowoczesna szkoła – określeń jest wiele, cel pozostaje zawsze ten sam: nauczać, do tego efektywnie, ale coraz częściej także… efektownie? Takie wrażenie mam nieraz, patrząc na wszystkie te modyfikacje polskiego systemu edukacji. Obserwuję ten pęd ku lepszemu i zdaje mi się czasami, że w tym wszystkim jakoś zapomina się o prawdziwych celach, liczy się jedynie wprowadzanie innowacji i zmiany, zmiany, zmiany. Nie żebym był przeciwko, wręcz odwrotnie, jestem za, ale proponuję umiar i dokładne przemyślenie każdego kroku. Zmiany te są oczywiście bardzo potrzebne, ponieważ polska szkoła zatrzymała się poniekąd w rozwoju i dalej tkwi w schematach sprzed kilkunastu a nawet kilkudziesięciu lat (z małymi wyjątkami bardziej unowocześnionych placówek). Życie i codzienność uczniów są wręcz opanowane przez technologię, więc jej obecność na lekcjach wydaje się być nieuniknionym następstwem rozwoju. W artykule skupię się na najbardziej popularnych i najczęściej dyskutowanych zmianach, także tych, które jeszcze nie weszły w życie. Będą to następujące elementy: wykorzystanie tablic interaktywnych, netbooki/tablety dla uczniów oraz e-podręczniki.
Wykorzystanie tablic interaktywnych w szkole nie jest już niczym nowym, od dłuższego czasu można je znaleźć w wielu placówkach. Jest to nic więcej jak połączenie białej tablicy (nie takiej zwykłej, suchościeralnej) oraz projektora podłączonego do komputera.
Na tablicy pokazywany jest obraz z komputera a specjalnie przygotowane materiały dają uczniom możliwość interaktywnej pracy z danym tematem, co dotychczas, przy korzystaniu z tradycyjnych materiałów, było niemożliwe. Elementy mogą być dowolnie przesuwane, do poszczególnych poleceń mogą być dołączone nagrania audio oraz wideo, których odtworzenie odbywa się po jednym kliknięciu/dotknięciu tablicy. Jeżeli natomiast w pracowni jest dostęp do Internetu, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby pewne tematy urozmaicić o dodatkowe informacje z sieci. Z tablicą interaktywną można pracować też jak z tradycyjnym komputerem – można przykładowo otwierać na niej różne programy. Innym wyjściem są tablice, które łączą w sobie funkcjonalność tablicy interaktywnej, tablicy suchościeralnej (możemy po niej pisać odpowiednimi markerami) oraz tablicy magnetycznej. Obsługa takiej tablicy odbywa się często poprzez bezprzewodowy sterownik pracujący w technologii Bluetooth. Wykorzystanie tablic interaktywnych ma jeszcze jedną zaletę: nie musimy brudzić się kredą a dyżurny nie musi moczyć gąbki :)
Tablice multimedialne to jednak nie tylko superlatywy. Częstym problemem jest fakt, że w wielu pracowniach stoją one po prostu nieużywane. Nauczyciele nieraz nie wiedzą jak z nich korzystać, bo nie zostali odpowiednio przeszkoleni lub nie ma wystarczających materiałów do pracy z taką tablicą. Wydawnictwa pracują nad tym bez przerwy, jednak zapełnienie rynku jeszcze trochę potrwa. Kolejnym minusem jest nakład pracy i finansów na odpowiednie przygotowanie pracowni. Potrzebna jest przede wszystkim tablica, do niej projektor i oczywiście komputer. Taki zestaw może kosztować nawet do 20 tysięcy złotych. Wracając do nieużywania tablic przez niektórych nauczycieli, dochodzi do tego kolejny problem: niechęć udostępnienia pracowni innym nauczycielom, którzy chętnie by z takiej tablicy na własnych lekcjach skorzystali…
Pod koniec sierpnia 2011 roku Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała na swojej stronie internetowej Informator o egzaminie maturalnym z języka obcego nowożytnego od roku szkolnego 2011/2012. Jak już zapewne wiecie, wprowadzono kilka zmian, które określiłbym raczej jako „dające się przewidzieć” czy „oczekiwane”, gdyż odzwierciedlają one wytyczne reformy programowej z 2009 roku. Jednak jest to coś, z czym należy się oczywiście zapoznać przed przystąpieniem do egzaminu. Wzbudzającą o niektórych osób kontrowersje zmianą w maturze ustnej 2012 jest zniesienie podziału na maturę ustną na poziomie podstawowym i rozszerzonym, mówiąc inaczej: wszyscy uczniowie zdają ten sam egzamin! Efektem tej zmiany będzie oczywiście konieczność wprowadzenia innych poleceń, zadań. Nowy zestaw egzaminacyjny będzie składał się więc z trzech zadań, polecenia do zadań 1 i 3 będą sformułowane w języku polskim, natomiast do zadań 2 i 3 dołączony będzie materiał ikonograficzny.
Po wakacyjnej przerwie przyszedł czas na powrót do rubryki ?Deutschlerner stellen sich vor?. Przypomnę, że jest ona w stu procentach przeznaczona dla Was, to jest Wasze miejsce na blogu, możecie przedstawić się innym uczącym się i zaprezentować swoje umiejętności językowe, do czego gorąco zachęcam.
Dzisiaj poznamy Hanię, której zgłoszenie jakiś czas czekało w mojej skrzynce mailowej. Wreszcie jest! Hania ma 14 lat i pochodzi z Polski, z Pielgrzymowic. Interesuje się sportem i tańcem, poza tym jest miłą i sympatyczną osobą. Jej ulubionymi przedmiotami są: niemiecki (oczywiście!) i wychowanie fizyczne. Hania ogólnie lubi języki obce, niemieckiego uczy się m.in. w szkole. Ten język jej się podoba, gdyż jest, jak stwierdza, podobny do polskiego. Niemcy (w sensie osób i kraju) kojarzą jej się z Nutellą. Hania chętnie odwiedziłaby Monachium (Bayern). Czas wolny spędza jeżdżąc na rowerze, grając w siatkówkę, tańcząc, słuchając muzyki i odwiedzając strony w Internecie.
Pewnie się domyślacie, co było inspiracją do dzisiejszego Słówka tygodnia (tak na marginesie, to chyba powinienem tę rubrykę nazywać Słówko miesiąca, bo częstotliwość dodawania wpisów jest taka a nie inna). Tak, tak, chodzi o wczorajszy mecz Polska-Niemcy, w którym to doszło do remisu 2:2. W sumie nie jestem żadnym tam fanem piłki nożnej, mecze w telewizji raczej omijam, bo chyba minęły czasy, gdy oglądałem je od początku do końca. Kiedyś sam byłem czynnym bramkarzem i na bieżąco śledziłem wydarzenia futbolowe z Polski i Europy. Wczoraj natomiast przegapiłem pierwszego gola (widziałem jedynie powtórkę), drugiego też nie widziałem, za to dwa ostatnie już tak i uwierzcie mi, ostatnia minuta meczu zupełnie popsuła mi humor, i to tak przed snem, no wiecie co?!